Podróż między miastami

Uno
Twoja obietnica nie czekała długo. Po 5 minutach byliście na miejscu. Milotic wyszedł z wody na piasek i wesoło wijąc się czekał na jedzonko. Lapras przyglądał się wam z wody i co chwila pluskał małą falę.

App
Buneary nie słyszała pokemona, więc postanowiłyście go poszukać. Po 30 minutach chodzenia w okolicy koca wróciłyście i spostrzegłyście straszną zbrodnię! Całe jedzenie znikło. Została jedna kanapka... w pyszczku Gastrodoma.

Podszedłem do Milotica i dałem mu garść jagód i muffinkę. - Jedz, śmiało.

Co to za stworzenie? Nie widziałam jeszcze nigdy czegoś takiego. Czy to w ogóle jest pokemon? Żadna książka, ani nawet legenda o tym nie wspomina, a byłam nawet w unovie wiele lat temu. Zwraca swój wzrok ku tajemniczemu napisowi. A cóż to? Umm... To nie ma sensu... Blokada nie przepuszcza pokemony, ale może przeniesione w ballu mogą zostać przywołane w środku? Dla bezpieczeństwa użyje tego pokemona. Froslass pomóż mi!!

Lop
Pokemon stanął przed tobą, ale gdy wykonał najmniejszy ruch wszystkie okoliczne kwiatki "wystrzeliły" w jego pyłek i zasną. Może pokemon odporny na pyłki nie usnąłby od nich?

Uno
Pokemon pochłoną je wesoło, a następnie wskoczył do wody. Chwilkę go nie było, ale po momencie wystrzelił z wody pionowo w górę. Piękny widok. Po akrobacji z powrotem stanął obok ciebie i patrzył wesoło w twoją stronę.

App
Pokemon spojrzał na ciebie, na jedzenie, znowu na ciebie, a potem spałaszował do końca kanapkę. Był głodny i strasznie wychudzony. Nie mogłaś znieść tego widoku i wyjęłaś z kieszeni cukierka- podałaś go mu. Spojrzał na niego, potem na ciebie, potem znowu na niego i się rozpłakał.

- Milotic miło było, ale muszę już iść. - wycofałem Laprasa do balla i wyjąłem LaptoPC by wymienić spowrotem Arona za Laprasa. Po czym zacząłem żegnać się z Miloticem..

Wzdycha z zawodu. Heww.... Niestety duchy nie przenikają przez wszystko jak widać :c. Biore pokemona na ręce. Ugh! Aleś ty ciężka. Nie to co w czasach snoruntowskich. Lepiej cię jednak odwołam do balla. Froslass powrót! Spróbujmy czegoś innego. Roselia pokaż się ponownie! I powiedz mi proszę co tu jest napisane!

App
Mowa o Gastrodomie. Buneary podeszła do pokemon i pogłaskała go po głowie patrząc na ciebie maślanymi oczami: "Przygarniemy go?"

Lop
Roselia pojawiła się obok ciebie. Kwiaty ponownie wystrzeliły, ale pokemonowi nic się nie stało. Roselia popatrzyła na tabliczkę po czym próbowała ci coś powiedzieć. Nie bardzo jej to wychodziło...

Uno
Pokemon chciał iść z tobą, ale dziki Milotic musi być blisko wody. Szkoda, że go nie złąpałeś. To żadki pokemon i można by było się za niego wymienić...

Uno
Pokemon podskoczył radośnie i zwinął się kilka razy jak sprężyna. Był ucieszony twoją propozycją.

Podszedłem do brzegu i podsunąłem mu balla.

Uno
Pokemon popatrzył na ciebie, a potem przekręcił się i dotknął balla nosem. Kula pokręciła się jeszcze przez chwilę po czym skurczyła się i znikła.

Poszedłem dalej w kierunku Wertani, z uśmiechem że złapałem tak rzadko poka jak Milotic. Widać było że ma potencjał w pokazach.

Twoja uwaga, to cenna uwaga. Po godzinie marszu zrobiłeś krótką przerwę pod wysokim bukiem. Wystawiłeś na trawę plecak i wyjąłeś trochę jedzenia. Pora na przerwę i rozrywkę. Do wertanii zostało ci jeszcze kilka godzin marszu.

Stanąłem więc i wypuściłem wszystkie pokemony. Dałem im coś do jedzenia. - Zjedzcie i odpocznijcie tutaj, na świeżym powietrzu. - rzekłem do pokemonów i usiadłem na trawie.

Eeee O.o Moze najpierw jego zapytaj

Uno
Wszyscy zjedli i wypoczęli. Pora na dalszą drogę, albo jakiś trening... Swoją drogą na w zasięgu twojego wzroku widać ścieżkę i drogowskaz, mapa jednak mówi o innej trasie.

App
Buneary chwilkę mówiła coś do Gastrodoma po czym wróciła do maślanych oczu. Gastrodom też wytężał się jak tylko mógł by wykonać podobną, słodką minę, ale mu nie wychodziło. Jednak ciągle wyglądał uroczo.

(no nie >.>) Dotykam Gastrodona Ballem

- Co powiecie na trening ? Proszę niech chociaż jeden się zgodzi.. - spytałem pokemony.

App
Kula skurczyła się. Gastrodom jest twój. Pora wyruszyć dalej.

Uno
Skorupi podszedł do ciebie i wyraził chęć do treningu.

App
Droga się wam dłużyła. Mijaliście drzewo... krzak... drzewo... kolejne drzewo... krzak... znowu drzewo... i ku twojemu zaskoczeniu kolejne drzewo... Dotarliście na brzeg jeziorka.