Podróż między miastami

- Zdobyliśmy nowego przyjaciela Fennekin. Jedźmy dalej... - Wraca na drogę i jedzie w stronę wielkiego łowiska. (sorki że takie krótkie ale zad. dom. robię xD)

-Feenkin ucieszył się, jego futerko było nieco mokre od deszczu, ale jemu to chyba nie przeszkadzało. Ruszyliście dalej i niedługo po tem mineliście znak. "Łowisko 500m" Feenkin nie wiedział cy to daleko czy nie, więc na wszelki wypadek udał że nie zauważył, jednak ty wiedziałeś że dojedziesz na miejsce lada chwila.

Szybko dotarliście na miejsce, zatrzyał cię strażnik i kazał zdjąć rolki, a potem pokazać wędkę. Zrobiłeś co kazał i po chwili wpuścił cię na łowisko i dał pięć specjalnych balli, oraz życzył powodzenia. Wskazał ci środkową ścieżkę którą żekomo miałeś dojść na odpowiednią część łowiska.

Jadę na szybkich rolkach na łowisko i przy okazji szukam ciekawych pokemonów, itemów i kasy.

Jedziesz tak szybko że nie widzisz nawet wyraźnie krzaków, nie mówiąc już o szczegółach jak kasa itemy czy też pokemony...

Jadę szybciej ponieważ chcę żeby moje pokemony odpoczęły

Jedziesz naprawdę bardzo szybko, nie wiesz jak daleko jeszcze do miasta, jednak nie przejmujesz się tym zbytnio. Jednakże, przez tak szybką jazdę zazynasz się powoli męczyć.

Jadę jeszcze szybciej póki się bardziej nie zmęczę ponieważ odpocznę podczas siedzenia na pomoście i łowienia. Jadę jak najszybciej umiem.

Jechałeś już naprawdę szybko, lecz zarazpo minięciu niewiadomo już którego pagórka byłeś zmuszony do gwałtownego hamowania, a to dlatego że dotarłeś do celu. Przed tobą stał strażnik który zarządał zdjęcia rolek i okazania wędki.

Zdjąłem rolki, i pokazałem mu swoje 3 super wędki, 1 schowałem i spytałem się czy nie zamieni mi super wędki na kilka przynęt?

-Właściwie czemu nie...- odparł i pokazał ci całkiem nieźle wyglądające przynęty w specjalnym pudełku.- Może być?- Zapytał.

Tak, proszę oto wędka. Mogę już iść łowić? Zapytał się dając wędkę i odbierając przynętę

-Oczywiście.- Odparł miło i wskazał ci środkową ścieżkę. (Łowisko)

Jadę na rolkach do ścieżki rowerowej

Jazda nie zajeła ci wiele czasu. W krótce byłeś na miejscu. Strażnik wpuścił cię bez zbędnych ceregieli widząc że masz rolki.

- Jestem jej wspomnieniami, o ktorych ona nie chce pamietac.. Wszystkie bolesci spadly na mnie!! Przez nia nie moge byc taka jak ona! Musimy byc razem' a nie osobno! - oznajmila zjawa.. Danuska widocznie nie chciala miec nic wspolnego ze swoja przeszloscia...

Danuśka musisz sięz tym pogodzić i ją przyjąć bo będzie cię już zawsze dreczyć a ja nie bede cię ochraniać - Powiedział groząc jej tym że nie będzie jej bronić - Jeśli teraz z tym nie zawalczysz to nigdy nie dasz rady! - krzyknął zachęcająco - Danuska zrób to uwierz mi to dla twojego dobra! - krzyczał zachęcająco do dziewczyny miał nadzieję że duch ją posłucha - Więc jak zrobisz to.. dla mnie? - dodał po chwili

W jej oczach byl strach.. Widac jej przeszlosc musiala byc straszna byc straszna..
- Ale.. ale.. ja nie chce tego pamietac... - powiedziala przytulajac sie do ciebie z placzem..
- Nigdy nie pozwole ci zapomniec! - powiedziala po chwili zjawa

Musisz jej posłuchać Danuśka to się może źle skończyć! - krzyczał już lekko przerażony sytułacją. - Danuśka albo teraz albo nigdy wybieraj przypomnisz sobie albo sprawisz nam obojgu śmierć - powiedział miejąc nadzieje że to zadziała i ona w końcu sobie przypomni jak wyglądało jej życie byl troche ciekaw czy to życie było aż tak złe - Pomyśl sobie może twoje życie było dobre? jesli było dobre a ty sobie nie przypomnisz to dużo stracisz!

Danuska jeszcze przez chwile plakala.. Pojela jednak, ze to tylko ona moze was uratowac... Puscila cie i stanela przed jawa, ktora automatycznie "weszla" w Danuske.. Nie wygladala na szczesliwa.. I zaczela powoli znikac..
- Teraz.. Nie mam po co tu byc.. Wez to.. - i dala ci jajko Charmandera..

No proszę proszę co my tu mamy... - powiedział i wział jajo - To jajo Charmandera... - Powiedział trochęzawiedziony tym wszystkim nastepnei schował do plecaka - Czekaj gdzie jest wyjście! - Krzyknąl gdy Danuśka juz miała zniknąc raz na zawsze nie chciał tkwić w tym miejscu ani momentu dłużej dlatego więc ją zapytał

- Charek cie stad zabierze! - powiedziala.. A po chwili ten smok zlapal cie i wyprowadzil z jaskini.. Juz nie padalo

Na Kopiec Kreta i Hili Mandżaro nieeee!!!!!!!!!!!!!!! - krzyczał przelatując nad jaskinią zawieszony pod smokiem - Niech ja tylko dorwę Profesor Jupiter!!!!! - krzyczał dalej niewierzac że jest ponad chmurami po krótkim locie gdy był już na ziemi powiedział - Na Boga Twaroga co to miało być?! - cząsł sie ze strachu . Był blady jak Mleko i pewien swojej smierci ale jednak śmierc nienadeszła.

Niestety, nie usłyszałeś odpowiedzi na to pytanie, ponieważ poczułeś w swoim sercu nadzwyczajne ciepło. Biała chmura zaczęła otaczać twoje ciało, począwszy od stóp, na głowie kończąc. Zostałeś odgrodzony od innych i zemdlałeś na krótki moment. Obudziłeś się w domku, a dokładnie w Konwaldii.