Podróż między miastami

(nie ma fabuł to tak będzie ot co)
poszedł do jaskini

Jaskinia była doskonałym schronieniem na taką pogodę jak ta. Gdy zbliżyłeś się ujrzałeś jakieś światło.

Wyszedłm z Orani i ruszyłem w drogę po lesie szukając pokemonów.

Morten
Nie widzisz nic ciekawego. Buizel mówi że słyszy same Pidgeye.

-Ani jednej Starly?- Spytałęm zawiedziony.

Morten
Niestety, same Starly. Na drogę wyszedł Weedle, który przechodzi na drugą stronę.

Zobaczywszy poke robaka podeszłem do niego.
-Haj mały, nie chciałbyś może dołączyć do mnie i mojej drużyny?

Morten
On pyta po co miałby dołączyć. Lekko przechodzi by cię słuchać.

-Wiesz, przedewszystkim dzięki temu z czasem stawałbyś się coraz silniejszy, miałbyś zawsze jedzenie, przeżywałbyś ciekawe przygody, znalazłbyś nowych przyjaciół, zwiedzał cały region..

On pyta na co mu to. Chyba nie ma ochoty dołączyć.

-Nie chciałeś nigdy zobaczyć jakichś odległych stron? Stać się jednym z najsilniejszych Beedrili? Poznać nowych przyjaciół?

On już cię nie słuchał. Powoli odchodzi.

-Buizel nie słyszysz żadnych ciekawych pokemonów w pobliżu?

Słyszy tylko tego Weedle, Caterpie i Wurmple. Oczywiście słyszy poke-ptaki.

-Gdzie jak na twoje ucho jest najbliższy Starly?- Zapytałem już rozglądając się wokoło za tym właśnie pokemonem.

Próbuje usłyszeć ale inne poke-ptaki go zagłuszają. Nie widzisz żadnego Starly.

-Trudno, może coś znajdziemy, wy też się rozglądajcie.- Powiedziałem do Deerlinga i Seedota.

Oni nie widzą, ty też nie widzisz a Buizelowi zagłuszają inne poke-ptaki.

-A te inne to jakie gatunki, wiesz?

Pidgeye, Pidgeyotto, Pidgeyot i tylko te słyszy najlepiej.

-Akurat na nich mi nie zależy, ale dzięki że się starasz.

no masz światełko w tunelu gdybym miał litwick sprawdził bym to... ale nie działa laptop więc nici z tego...
powoli idzie w stronę tego światła

Morten
On dziękuję że go chwalisz i dalej nasłuchuje a twoje pokemony szukają.

Dalej wypatruję pokemonów przeszukując skrzętnie wszystkie krzaki.

Morten
Znajdujesz tylko Caterpie i Wurmple.