Miasto Lawandia

Kate
- Candice!!! Nie!!! - zauważyłaś jak Mark zaczął za tobą biec, a pieniądze magicznym sposobem znalazły się w twoim plecaku. Chłopak przewrócił się i upadł w błoto, a ty wbiegłaś do lasu, straciłaś go z oczu. Deszcz spływał małymi kroplami po liściach, łączyły się one w większe i większe i większe, aż spadały tobie na głowę. Woda była ciepła, a wszędzie mogłaś znaleźć Lombre oraz Politoedy. Wrzeszczały i ganiały się po lesie jak gdyby to był plac zabaw. Starsze natomiast siedziały dumne na kamieniach oraz rozmyślały. Jednak gdy Ciebie zobaczyły ich humor się zmienił i zaczęły być agresywne. Ustawiły się w okół i z groźnymi minami powoli się zbliżały.

- Hunter znasz to hasło? - spytała ducha gdy przelatywał obok niej..

--

Dagi
Pokemony wyleczone... Rotomy polecają Elektryczność i Porcję Strachu na śniadanie! A raczej podwieczorek..

nei dzięki
wyszedł z wieży dewott cchesz kontynuować trening?

Hunter próbuje myśleć, a Gengary są już nieco zirytowane.. cały czas chcą hasło..

- Hm.. Hasło.. Hasło.. Jedyne co mówią to tylko to hasło... - pomyślała...
- Król Gengarów? Gengar? Duch? Hunter? Mój Gastly? - zaczęła rzucać opcjami..

--

Dagi
Dewott nie wyglądał na chętnego do treningu..

Pokemony powiedziały że jesteś blisko, ale jeszcze nie to..

- Giratinaaa? - strzeliła znów (jeszcze kogoś zastrzelę tak strzelając xD)

Zgadłaś drugie słowo..

- Oryginalna Giratina? Alternatywna Giratina?

Gengary powiedziały że wcześniej powiedziałaś to słowo, które chcą..

dewott prosze obiecałeś mi

- Ja się tylko upewniam.. - powiedziała do nich..

--

Dewott nie pamięta kiedy on ci to mówił.. prosi żebyś mu przypomniał a on sprawdzi w między czasie swój notesik - Kiedy ma trenować

Gengary są wkurzone i powoli się do ciebie zbliżają, chcąc cię wywalić..

- Te.. Radzę sobie uważać.. - powiedziała do nich.. Weavile staną przed Lugią, która zrobiła krok do tyłu.. Na twarzy miał szatański uśmieszek i szykował na nich Night Slash.. Gastly usypiał Hipnozą.. A Golett bił te wredne duchy Shadow Punch.. Do tego Charmander używała Fire Blast i Treecko Giga Drain.. Piękna zadyma..

---

Kilkanaście Gengarów padło, ale zaczęły zbliżać się następne..

- Nie przestawać! - powiedziała do swoich pokemonów..
- Albo puszczą nas po dobroci, albo wejdziemy tam siłą!

zanim zrobiłęś sobie drzemkę...

Gengary w pewnej chwili przestały nadchodzić, przestraszyły się. Coś wielkiego się zbliżało.. twoje pokemony to wyczuły..

- Oby nie giga Golruck.. A Gengarzy król.. - pomyślała i obejrzała się do okoła..

--

Dagi
Pokemon sobie nie przypomina xD

To było coraz bliżej, wszystkie pokemony oprócz Weavila chciały wrócić do balla.

- Wracajcie.. - powiedziała i schowała je..
- Przydacie się kiedy indziej.. - zaczęła rozglądać się dookoła..
- Weavile.. Hunter.. Wiecie co to może być?

(...)
dewott miałeś dokończyć fury cutter!

Było już widać wielki cień tego czegoś, Hunter też był mega przestraszony.. nawet Weavile przestraszył się go..

- Weavile spokojnie.. Strach ma wielkie oczy.. Jednak trzeba mu się sprzeciw stawić.

--

Dagi
Dewottowi sie już przypomniało! Mówi że może trenować.

dobra więc zacznij atakować muszlami szybko!