Miasto Parmania (Fuchsia City)

- Do widzenia. - powiedziałam i wyrwałam się z uścisku. Biegnę w stronę wymiany pokemonów.

on biegnie za tobą jesteś na miejscu

Wkładam do boxu: Growlithe, Growlithe, Elikida.
Wyjmuję: Silcoony i Caterpie.
- Mały, jesteś beksą. Jeśli się ode mnie nie odwalisz gorzko tego pożałujesz. - w międzyczasie wzrokiem szukam miejsca na trening

(wymień sobie bo mi net szwankuje)
-Ale ja Cię kocham ! Ta miłość jest zbyt wielka by ją stłumić a płakałem bo to mój jedyny pokemon pamiątka po tacie.

Wypuściłam Caterpie.
-Caterpie, użyj String shot, aby związać jego kostki. - gry manewr się powiedzie łapie pokemona na ręce i uciekam szukać miejsca na trening.

Leafeon powalił twojego caterpie Mnie się nie pozbędziesz

- Czego chcesz? Pieniędzy?

- Nie chce pieniędzy.. Chcę ciebie.. - powiedział.. Jednak twój pokemon się nie dał.. Caterpie związał go calusieńkiego.. I chwile potem stracił siły..

- Super Caterpie! - wzięłam go na ręce i szukam miejsca na trening.

Widzisz łąkę.

Wchodzę na nią i wypuszczam wszystkie pokemony oprócz Hoppipa.
- Hej, Silcoony i Caterpie, wy teraz idźcie się wygrzewac na sloneczku, a ja aktualnie popracuje z Chimcharewmi Piplupem, dobrze?

Dobrze.

- Chimi ty zajmniesz się Flame Whell , czyli Kręgiem Ognia. Polega ten atak na tym, że z twojego pyszczka wytwarza płomień, który później zajmuje całe twoje ciało. Spróbuj to sobie wyobrazić i gdy bd gotowy, wykonać. A ty Piplup...nauczysz Whirlpool, czy też po polsku Wodny wir. Wyobraź sobie, że jesteś tak silny, że z twojego pyszcza wytwarza sie wielki wir, który pochłania przeciwnika, później to zrób. - Mowiec to patrzę także na moje poke robaczki.

Chim 30%
Pip 20%

- Świetnie maluchy! Teraz niech waszymi umyslami zawladnie siłą i determinacją w dążeniu do celu, a owych celem, niech bd poprawnie wykonany atak, dawajcie kochani!

Chim 50
Pip 40

- Piplup, pamiętasz, że chcesz być Indianą Jonas? Aby dojść do tego celu, jednym z potrzebnych umiejętności jest ten wir, wierzę w ciebie!
- Chimi, jestem z ciebie dumna! Jeśli zdążysz nauczyć się tego ataku, to może nie długo pójdziemy na walkę z liderem? - puściłam mu oczko i patrzyłam na jego dalsze próby. Co parę sekund moje oczy spoglądały na wygrzewające się Silcoony i Caterpie.

Patrząc na swoje silcoony i caterpie łezka zakręciła Ci się w oku tak słodko się bawiły jednak gdy patrzyłaś na miejsce w którym stał pilup i chimek ta łezka spłynęła po policzku one zniknęły !

- Co...- zaczęłam nerwowo szukać moje pokemony wzrokiem, zawołałam Silcoony i Caterpie.
- Maleństwa, widziałyście co się stało z Chimcharem i Piplupem? Zniknęli, a ja nie wiem co się stało...- powiedziałam zdenerwowana

-Ja wiem ! - Wykrzyczał tamten chłopak. - Chymm a nawet to ja je porwałem związałem uśpiłem i skryłem ! Chcesz je ? Należy się równo:
Namiętny całusik i pozwolenie podróżować z wami!

- Oddawaj je! - krzyknęłam, podkreślając każdą sylabę. Ruszyłam w jego stronę symulując chęć pocałunku, gdy byłąm wystarczająco blisko walnęłam mu z "liścia".

Ostra takie lubię na szczęście mam coś co złapałem przed sekundką butterfly sleep powder zmrużyłaś oczy a jak się ocknęłaś leżałaś związana a na tobie ten chłopak całował cię po szyi
-Hej księżniczko zawołał.

- Czego chcesz?! - zrobiłam przerwę
- Jeśli chcesz mnie poderwać, to ci nie wychodzi. Wolę romantyków - powiedziałam i splunęłam na niego.

ale ja nie muszę cię podrywać i nie pluj tak widzisz te urwisko ? a widzisz te związane pokemony będą leciały pokolei

Spojrzałam na wskazany klif i rozpaczliwym głosem powiedziałam.
- Zgadzam się, wędruj z nami! Ale zostaw moje pokemony w spokoju!