Miasto Parmania (Fuchsia City)

Shuz

Zgodnie ze wskazówką wyrytą na karteczce, rozpocząłeś poszukiwania tego całego wielkiego drzewa, zwanego też Kakun czy jakoś tak. Poszukując drogi pytałeś to kolejnych przechodniów, lecz nikt nie był w stanie udzielić tobie odpowiedzi. Jak się okazywało żadna napotkana przez ciebie osoba nie miała nawet bladego pojęcia o czym mówisz. Kontynuowałeś poszukiwania, otrzymując ten sam rezultat.Nic, zero, żadnych informacji. Zacząłeś wątpliwie spoglądać na karteczkę, być może to jakiś żart? Jest wielu młodych urwisów, którzy wymyślają podobne kawały. Krążyłeś tak jeszcze przez parę minut, aż w końcu postanowiłeś zrezygnować, lecz nadzieja na nowo zabłysła, gdy dość tajemniczo wyglądający osobnik zdawał się kojarzyć poszukiwanie przez ciebie miejsce.
- Drzewo Kakun? Czekaj... tak, chyba wiem gdzie to jest... - Odpowiedział.

- Jasne, przyjmuje wyzwanie. Akurat szedłem szukać przeciwnika. Chce wiedzieć na co stać moje pokemony.. Idź Snivy.. - wypuściłem ją. - Gdy wypuści pokemona zaatakuj Glare a potem Vine Whip..

Chłopak wypuścił Amaure. Oba pokemony zmierzyły się wzrokiem w kórym było zarówno wiele szacunku, jak i chęci pokonania przeciwnika. Snyvi użyła glare jednak nie trafiła, dinozaur natomiast udeżył powder snow, atak ten ze względu na typ był bolesny dla małej Snyvi, która jednak nie poddała się i mocno udeżyła dzikim pnączem.
Snyvi 90%
Amaura 90%

- Snivy jeszcze raz spróbuj zaatakować Glare... potem znów Vine Whip. Wierzę że stać cię na wiele.. Poradzisz sobie z tym pokemonem. - rzekłem do swojego pokemona. Snivy umiała tylko 3 ataki, ale to będzie dla niej test.. Zwłaszcza że nie bardzo wiem na co stać pokemona przeciwnika, gdyż pierwszy raz go widzę i nie mam zielonego pojęcia co może umieć.

Tym razem udało się sparaliżować przeciwnika i Snyvi trafiła dzikim pnączem. Amaura nie bardzo mogła zrobić cokolwiek więc... więc po prostu stała w miejscu, próbowała wykonywać polecenia jej trenera, ale nie umiała przezwyciężyć paraliżu.
Snyvi 90%
Amaura 80% + paraliż

-Bardzo dobrze Snivy, teraz powrót.. - wycofałem ją do balla.
- Idź Sawk i zaatakuj tego Amaura swoim Double Kick. Potem zaatakuj Rock Smash.. - rozkazałem swojemu pokemonowi i czekałem na rozwój sytuacji w walce, oraz bacznie przyglądałem się jak Sawk poradzi sobie z tym pokemonem..

Skamielina z odległego regionu Kalos nie mogła uniknąć podwójnego kopnięcia, atak ten był niezwykle dotkliwy dla skalno lodowego pokemona jak Amaura. Kolejny atak nie dość że zadał masę obrażeń to jeszcze obniżył obronę przeciwnika.
Amaura 55% + paraliż, obniżona obrona (1)
Sawk 100%

- Świetnie sobie radzisz Sawk, teraz wykonaj Focus Energy i przygotuj swoją siłę do ataku. Gdy już to zrobisz zaatakuj ponownie tą Amaurę swoim Double Kick.. - wydałem polecenie swojemu pokemonowi, ale byłem spokojny i nie ulegałem zadowoleniu.. Walka cały czas trwa i nie wiadomo co się wydarzy..

Gdy Sawk skoncentrował się używając focus energy, Amaura na chwilę pokonała paraliż i trafiła lodowym wiatrem obniżając prędkość twojego pokemona, po tym została zmieniona na espurr, twój pokemon właśnie tego stworka ranił podwójnym kopnięciem, lecz atak był niezbyt efektywny, super efektywny był za to psybeam którym po chwili oberwał Sawk.
Espurr 96%
Sawk 86% + podwyższona szansa na krytyczny cios

Gdy zacząłeś iść, niczego niebezpiecznego nie zauważyłeś... Do czasu.. Pojawiły się pierwsze złowrogie pokemony, zaczęły na Ciebie patrzyć czerwonymi oczami.. Były to Beedrille.. A gdzieś tam z tyłu Kakuny, pokemony były gotowe by Cię zaatakować.. Musisz się chronić..

Przeszły mnie ciarki gdy ślepia pokemonów skierowały się na mnie. Byłem zupełnie zdezorientowany i pod wpływem emocji przyzwałem Honou który od razu po swoim przywołaniu przybrał bojową formę, a dzięki temu udało mi się wymyślić plan który może się powieść. Nieco poluzowałem krawat i cicho szepnąłem spoglądając na swojego towarzysza.
- Na mój znak postaraj się skupić ich uwagę na sobie. - Nie dając więcej żadnych wskazówek pokemonowi wykrzyknąłem głośno.
- Teraz! - i rozpocząłem swój bieg ku drzewu licząc, że znajdę tam jakąś dziurę do schronienia czy też krzaki. Miałem nadzieję, że Honou wpadnie na pomysł, by uciec z niebezpiecznego miejsca za pomocą Flame Charge i przyjdzie tutaj do mnie. Chociaż wszystko co teraz robiłem było bardzo ryzykowne to i tak nie miałem zamiaru się wycofać i musiałem zaufać swojego przyjacielowi.

Twój pokemon wykonał Twój rozkaz, zaczął tańczyć przed rozwydrzonymi pokemonami robakami, ty zaś zacząłeś biec, dobiegłeś do jakiś krzaków, jednak z krzaków wyłoniły się chmary Kakun, Twój pokemon pokonał wściekłe Beedrille, ale nie zauważył, że Ciebie atakują Kakuny... Te pokemony muszą coś ukrywać...

Będąc tuż przed miejscem gdzie mogę się schować, nagle wyskoczyły na mnie Kakuny - nie przestraszyłem się, a nawet wręcz przeciwnie. Obudziła się we mnie wojownicza dusza i zacząłem odpychać Kakuny które nie mają żadnego ofensywnego ruchu licząc, że odczepią się ode mnie i pozwolą mi się tutaj skryć na czas powrotu Pignite'a.
- Wywalę was co do jednego wy nędzne stworki! - Szeptałem pod nosem wywalając pokemony z mojej kryjówki.

Nie musiałeś ich samodzielnie niszczyć, Twój towarzysz zauważył, że masz kłopoty, zaatakował Flame Charge, trochę o Ciebie zahaczył, ale właściwie tego nie poczułeś... Kakuny zostały pokonane, z za drzewa wyszedł jakiś podejrzany typ, był mniej więcej Twojego wzrostu, miał długie włosy, ubrany był w bluzę z kapturem, spodnie dżinsowe, i buty z Nike.. - Witaj... - Powiedział..

- Dobra robota, Honou! - Powiedziałem do pokemona i poklepałem go po plecach po czym usłyszałem jakiś szelest i gdy skierowałem oczy ku drzewu które było na przeciwko mnie zauważyłem chłopaka który zupełnie jakby był w jakieś kawiarence zwyczajnie się przywitał. Nie będąc pewnym czy jest to ta osoba która zostawiła mi tajemniczą kartkę postanowiłem,  że przywitam się i zapytam się go o to.
- Witaj.. nazywam się Shuzo Sheiden, czy to ty chciałeś się ze mną spotkać w tym miejscu? - Zapytałem i niepewnymi ruchami głowy obserwowałem wszystko dookoła siebie wiedząc, że gdzieś w pobliżu mogą się na mnie czaić niebezpieczne pokemony. Nawet fakt, że mam przy sobie na prawdę silnego nie uspokajał mnie.

-------

https://przygodypokemon.forumpl.net/viewtopic.forum?t=966