Miasto Parmania (Fuchsia City)

Snyvi chwilę oglądała obrazek który jej pokazałeś. Te pnącza są zielone, więc.. może być! Ona spróbowała i wytworzyła pnącza jednak uderzenie było zbyt słabe.

Pokemon spróbował, ale pnącza są za słabe, może przyda się jakiśtrening na siłę... tymczasem Sawk już odpoczął i dalej chce trenować.

W ostatnim odcinku (czyli co ostatnio się działo): Koga został pokonany przez trenera Shuza, z którym walczył świeżo wymienionymi z, nim pokemonami. Po przegranej ruszył do centrum pokemon, a nieznany trener zauważył kartkę przyczepioną do straganu.

------------------------------

Byłem nieco zmieszany po mojej walce z Kogą. Niby udało mi się wygrać, lecz nie osiągnąłem swojego celu, którym było pozyskanie nowych klientów. Było to trochę zasmucające, ale miałem też powody do radości tak, więc lekko uderzyłem się z "plaskacza" na ocucenie i odwróciłem się w stronę mojego straganu, gdzie zauważyłem małą karteczkę przyczepioną do jednego z kartonów. Zaciekawiony od kogo to i jaką treść zawiera chwyciłem ją i zabrałem się za czytanie... czytanie kilku słów, a dokładniej "Spotkajmy się przy Wielkim Drzewie Kakun." Moją pierwszą myślą było, to by olać tą karteczkę, lecz przekonany, że to może być coś związanego z moim straganem zastanowiłem się nad tym nieco bardziej i ostatecznie postanowiłem spakować swoje manatki i ruszyć do tego miejsca. Gdy byłem już gotów zdałem sobie sprawę, że nie mam pojęcia, gdzie może być to miejsce, więc zacząłem rozglądać się po mieście szukając wzrokiem kogoś, kto mógłby wskazać mi drogę, lecz nikt nadzwyczajnie nie rzucał mi się w oczy dlatego też zacząłem wypytywać wszystkich po kolei czy wiedzą, gdzie znajduje się Wielkie Drzewo Kakun.

SHUZO!
Kilka osób potwierdziło ci, że to wielkie drzewo znajdujące się na południowym krańcu miasta. Nie było go stąd widać bo zasłaniały je budynki, ale właściwie to nie powinno być daleko więc postanowiłeś się tam wybrać. Zaraz po wyjściu na obrzerza miasta ujrzałeś coś co na pewno było twoim celem. Gigantyczne drzewo obwieszone Kakunami. Już miałeś pójść dalej, ale coś sobie uświadomiłeś. Przecież Kakun bardzo często pilnują Beedrile!

- Snivy spróbuj jeszcze raz te Vine Whip, skup całą siłę i zaatakuj pnączami.. zaś ty Sawk, skoro już jesteś gotowy zaatakuj Double Kick.. pamiętaj żeby utrzymać równowagę. - rzekłem do pokemonów i czekałem na efekty ataków..

Snyvi była po prostu za słaba, nie można wymagać od niedawno wykutego pokemona by był silny.. może jakieś podnoszenie ciężaru czy coś.. Sawk tymczasem wykonał oba kopnięcia i nie stracił równowagi, ale tym rzem wykonał oba słabiej.

- Sawk, już jest bardzo dobrze. Nie tracisz równowagi, a to ważne więc... kopnij ostatnie 2 razy i spróbuj nauczyć się Double Kick.. - podszedłem do Snivy.. - Snivy... nie wiem jak ci pomóc żeby się tego nauczyła.. to powinien być prosty atak do nauczenia.. ale łatwo mi to mówić.. nie wiem co jeszcze możesz zrobić żeby się nauczyć tego..

Sawk nauczył się podwójnego kopnięcia i zainteresował się treningiem Snyvi. Po chwili coś do niej powiedział i położył przed nią jakiś kamień, ona zaczeła go podnosić i opuszczać przy użyciu swojego pnącza.

Popatrzyłem na to co robi Snivy i trochę zaskoczony byłem że ma taką siłę, że może kamienie wielkie podnosić. Podrapałem się po głowie i nie wiedziałem jaki efekt będzie z tego jej treningu na tym kamieniu..

(Gdzie ja pisałem że on jest wielki? Hmm?)
Ona nie trenowała na wielkim kamieniu, raczej na takim... na oko 5kg. Po chwili treningu udeżyła twojego Sawka pnączem, a chwilę później znów wróciła do treningu. Jeszcze za słabo.

(:P)
- Jeszcze raz uderz go Vine Whip, skup się i zaatakuj go z całej siły, którą skupisz w pnączach. Wkrótce nauczysz się tego ataku, który pomoże nauczyć ci inne, znacznie lepsze ataki.. - rzekłem do Snivy..

Ona uderzyła z całej siły, lecz jej pnącza były ciągle za słabe. Wygląda na to że musi jeszcze trochę "przypakować". Sawk obserwuje sobie jej trening z boku, razem z Gllade.

- Widać za słabo postarałaś się w treningu siłowym.. Sawk i Gallade zróbcie jej jeszcze raz trening siłowy.. Tylko nieco ostrzejszy od ostatniego. Może to jej pomoże w nauce Vine Whip. - powiedziałem i zacząłem rozmyślać czy da sobie radę i czy to dobry pomysł znów robić trening siłowy..

Pomysł okazał się świetny! Po tym jak Gllade odłupał większy kawałek skały od pobliskiego głazu, a Sawk zaniusł go Snyvi, ta zaczeła ćwiczyć. Wkładała w to mnówstwo energi i bardzo się przykładała, chyba uraziło ją to że powiedziałeś, iż się nie przyłożyła. Po około dziesięciu minutach spróbowała wykonać vine whip i udało się wręcz perfekcyjnie! Snyvi opanowała dzikie pnącza!

- Brawo Snivy, jestem zadowolony że w końcu opanowałaś ten atak. Dzięki za pomoc Gallade i Sawk, gdyby nie wasza pomoc to nie wiem czy sam nauczył ją treningu. Teraz odpocznijcie sobie tutaj na świeżym powietrzu.. - mówiąc ostatnie słowa wypuściłem też z pokeballi resztę pokemonów..

Pokemony siedzą sobie i wygrzewają się w tych pojedyńczych, drobnych promieniach którym udało się przebić przez chmury. Typchlo osuszył kawałek ziemi i wygodnie się usadowił, natomiast Gerdevoir i Glade znikneli gdzieś, po chwili jednak okazało się że po prostu odeszli w ustronny kącik by spokojnie porozmawiać.

Zerknąłem tylko na odchodzące Gardevoir i Gallade.. ale potem odwróciłem od nich wzrok i spojrzałem też na resztę moich pokemonów, żeby wiedzieć co robią i czy są bezpieczni itp.. Sam myślałem też nad tym czy nie udać się i zawalczyć po następną odznakę..

Pokemony zwyczajnie się nudziły, spacerowały w te i spowrotem nie mając pomysłu co ze sobą zrobić..

Widząc to że pokemony są znudzone i nie wiedzą co chcą robić, zawołałem je wszystkie do siebie.. - Może chcecie zawalczyć ? - spytałem je i czekałem czy może to ich zaciekawi i będą chcieli zawalczyć z kimś..

Wszystkie, nie wyłączając nawet Snyvi, na wieść o walce wydały z siebie entuzjastyczny okrzyk.

- To chodźmy.. - wycofałem wszystkie pokemony do pokeballi i udałem się do miasta w celu poszukiwania sali walk i przetestowania umiejętności moich pokemonów. Zwłaszcza pewnej trójki...

Zanim jeszcze zdążyłeś wyjść z parku podbiegł do ciebie jakiś chłopak, był prawdopodobnie w twoim wieku, choć był nieco wyższy niz ty.
-Hej, jestem Romek, widziałem że masz bardzo fajne i wyglądające na silne pokemony. Jesteś może trenerem?

- Tak, jestem trenerem. I co w związku z tym ? - spytałem tego typka, bo nie wiedziałem o co może mu chodzić, i nie lubię też jak ktoś podgląda mnie i moje pokemony.. Kto wie może wyniknie coś ciekawego od niego, walka czy coś..

-To świetnie! Widzisz, ja również jestem trenerem i szukałem właśnie przeciwnika do walki. Tak więc może zgodzisz się przyjąć moj wyzwanie?- Zapytał z nadzieją w głosie nieznajomy, chyba bardzo zależało mu na pojedynku.