Miejsce - Kawiarnia

przytulił się do niej
da się temu jakoś zapobiec?

- W żaden sposób.. - powiedziała.. - Jestem skazana na tydzień męczarni z napalonymi wilkołakami..

po tym tygodniu...
wrócisz tu prawda?

- Zawsze będę tu wracać.. - powiedziała..

zimno się zrobiło

Otuliła go swoim puchatym ogonem.. - Lepiej? - położyła głowę na jego ramieniu..

lepiej

Polizała go..

pocałował ją

- Szkoda, że nie jesteś wilkołakiem.. - powiedziała.. - Przynajmniej jednego z nich bym zawsze kochała.. A żaden inny nie mógł by tego zmienić.. - polizała go..

twierdzisz że...

- Że?...

umm nie ważne

- No mów.. - powiedziała.. - Nie ma czegoś co może być nie ważne przed powiedzeniem tego.. - potarła głową o jego głowę..

to nie ma większego znaczenia

- Wszystko ma jakieś znaczenie.. - powiedziała.. - No mów.. O co chodzi?

no więc...
twierdzisz że chciała byś mnie zmienić...no wiesz

- Fajnie by było jak byś był wilkołakiem.. Przynajmniej nie latała bym sama po lesie.. - powiedziała.. - Ale ja cie gryźć nie będę.. A na pewno nie będę cie gryźć skoro tego nie chcesz..

jeśli ty tego chcesz to możesz to zrobić...

- Jeśli ty tego chcesz to to zrobię.. - powiedziała.. - Lecz musisz powiedzieć, że tego chcesz.. Nie chcę robić czegoś czego będziesz potem żałował..

w każdym razie znam sposób na cofnięcie tego więc... dawaj

- Nastaw rękę.. - powiedziała.. - Może trochę boleć.. - ugryzła go..

umm dziwnie się czuję

- Tak samo jak ja przed wczoraj w nocy.. - powiedziałam.. - Też dziwnie się czułam.. A potem puf.. Mam ogon i uszy wilka..

ja się położę