Miejsce - Kawiarnia

wolę nei ryzykować

- Dobra jak tam chcesz.. - powiedziała.. - Ja idę spać..

ok ja idę ustawić materac w chłodni

Śpi..

przenosi materac

Śpi..

przestawił materac

Śpi..

Obudziła się.. - Eh.. Do nocy coraz bliżej.. - pomyślała.. - Nie chce wiedzieć co dziś się stanie.. - podeszła do okna..

heh na szczęście mam klucz uniwersalny więc w razie czego mogęgo dalej użyć
wraca do pokoju

Lugia siedzi przy oknie..

siadł obok

Wyglądała na smutną..

lugia co się stało?

- Nie nic.. - powiedziała..

wyglądasz na smutną powiedz

- Na prawdę nic się nie stało..

chodzi o mnie?

- Nie..

martwisz się czymś?

- Można tak powiedzieć.. - powiedziała niemrawo..

no więc powiesz mi?

- Tydzień pełni to czas wilczych zalotów.. - powiedziała.. - Im wilczyca jest młodsza i piękniejsza tym bardziej ma przechlapane.. A tym bardziej biała wilczyca.. - powiedziała.. - Wczoraj jeszcze jakoś dało się to znieść.. Ale z tego co wiem będzie coraz gorzej.. Wilkołaki będą coraz to bardziej nachalne i nie będą odstępować na krok tej którą sobie upatrzą.. - powiedziała.. - Z chęcią bym tu została żeby mnie jakiś wilczy adorator nie znalazł.. Ale jeśli jakiś zobaczy mnie z człowiekiem pomyśli, że coś chcesz mi zrobić i będzie chciał cie zabić.. A takiego nie da się powstrzymać.. - powiedziała smutno..

to straszne

- Najgorsze jest to, że od takiego odpędzić się nie można..