Miejsce - Plaża

- No to lecimy.. - zmieniła się w Darkraia - Mam nadzieje, że cię uniosę..

w razie czego popłynę

Podniosła go.. - Nie powiem nie.. Leciutki to ty nie jesteś..

mmm nie wiem czy to dobrze

- Zależy dla kogo.. - powiedziała - Ale na pewno nie dla mnie.. Jesteśmy już na samym środku morza..

nie pwoiem to są linie lotnicze wysokich lotów takie widoki są rzadkością...
ale nie każdy ma koleżankę darkraia

- No a jak.. - powiedziała.. - Widzę brzeg.. Tak samo i Lugie z maluchem..

genialnie
tego dnia nigdy nie zapomnę

- Cieszę się.. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.. - Zaraz lądujemy..

Idę do kawiarnii...

ok już możesz zacząć lądować

Postawiła Matta na ziemi.. - O moje ręce..

wybacz...
trzeba coś z nimi zrobić to nie wygląda najlepiej

- Yhy.. (czekaj co? xD)

a mogłem popływać

- Pokaż tą ranę.. - powiedziała..

pokazał rękę
em lepiej nie patrz na plecy swojej koszulki chyba nie była tak czerwona...

- Mniejsza z moją koszulką.. - powiedziała - Może i Darkrai nie zna ataków leczniczych.. Ale spróbuję coś zrobić.. - Milena przyłożyła swoją rękę do ręki Matta.. Rana nie wyglądała już tak poważnie.. - W każdym razie nie jest tak źle jak było..

mhm ale boli tak jak wcześniej...
mniejsza o to

- Widać, że ten malec dziabnął cie mocniej niż mnie.. - powiedziała..

co ja mam poradzić pokemony wodne chyba lubią mój smak...
tak tamten sharpedow mnie jeszcze gonił

- Niech tylko spróbuje ci coś zrobić jaki kolwiek pokemon.. A będzie miał do czynienia ze mną.. - powiedziała - Może pójdziemy do kawiarni.. Może będzie tam coś co pomoże..

ok i dzięki za pomoc

- Nie masz za co dziękować.. - powiedziała - Zrobił byś to samo na moim miejscu..

może i tak
ale i tak dzięki