Miasto Lawandia

- Jesteś głodny? - spytała i wyciągnęła Muffinkę..

Anorith chętnie ją zjadł i tuli się do ciebie..

- Jesteś na prawdę uroczy.. - powiedziała..
- Chcesz jeszcze jedną?

Anorith piszczy.. to chyba znaczyło tak..

- Proszę.. - podała mu jeszcze jedną..
- Jeśli będziesz chciał jeszcze piszcz śmiało.. - uśmiechnęła się do niego..

Anorith zjadł i popatrzył w stronę zbliżających się do ciebie dwóch Armaldo..

- To twoi rodzice? - spytała..

Armlado podeszły do ciebie i coś mówią do Anoritha, ten im odpowiada. Po czym podchodzą do ciebie powoli..

Paczy na te dwójkę..
- Chyba nie jesteście na mnie źli co?

Armaldo podesłały ci Anoritha bliżej.. chyba chcą żebyś się nim zaopiekowała..

Wzięła Anoritha na ręce..
- Jeśli chcecie.. Mogę się nim zaopiekować. I z chęcią to zrobię.

Anorith ugryzł cię lekko w palec.. A jego rodzice są zadowoleni że chcesz zabrać..

- Anotith? Chcesz, ze mną podróżować?

Anorith coś zapiszczał.. Armaldo powiedziały, że on jest jeszcze bardzo mały i nie wiele rozumie..

- Rozumiem.. - powiedziała..
- To może inaczej maluszku.. Chciał byś ze mną zostać?

Anorith zapiszczał tak jakby to brzmiało "tak"

- Cieszę sie.. - powiedziała i lekko dotknęła go pokeballem..

Anorith bez problemów się złapał! (Zaraz będzie w boxie)

Uśmiechnęła się.. Obejrzała się by sprawdzić jakie tu jeszcze są pokemony..

Były tam jeszcze Cranidosy, Lileepy i Kabuto..

Spytała się ostrożnie czy, ktoś nie chciał by ruszyć w przygodę wraz ze swoim trenerem, którego jeszcze nie mają..

Żaden się na ciebie nie spojrzały, pokemony były zajęte swoimi sprawami..

- Nie mam tu już czego dzisiaj szukać.. - pomyślała.. Udała się w stronę wyjścia..

Więc wyszłaś z jaskinii, nic ciekawego w drodze cię nie spotkało..

Poszła w to samo miejsce gdzie poprzedniego dnia trenowała z pokemonami..