Wyspa zakochanych !

Idzie czy tam teleportuje się na statek..

Jesteś na statku..

- Teraz tylko czekać, aż odpłynie.. - pomyślała..

Statek zaczyna odpływać..

Wypuściła Carvanhe.. - Myślałeś już o ewolucji? - spytała.. - Powiedziałeś mi wczoraj, że dzisiaj pomyślisz..

Pokemon podrapał się w głowę, teraz będzie myślał.

- No dobrze.. - powiedziała - Jak on dosięgnął głowy płetwą? - pomyślała..

Wysportowany jest * głos z nieba *

- A ty tam cicho bądź i zajmuj się rolą narratora! - powiedziała wymachując ręką w niebo..

Ludzie na Ciebie patrzą jak na głupią..

- Na co się gapicie?! Nie macie niczego lepszego do roboty! To już obłąkaną być nie można?!

Oni dalej się na Ciebie patrzą, wszyscy są cicho.

- To już nawet psycholem być nie można.. - burknęła pod nosem..

Wszyscy zajęli się swoimi sprawami.. I dobrze... * Głos z nieba *

Nawet nie zwraca uwagi na ten głos..

Nic się nie dzieje... Płyniecie sobie spokojnie.

- Carvanha? I jak myślenie?

Nie może się zdecydować... Myśli dalej.

- Wiesz.. Po ewolucji nie tylko będzie cie dotyczyć to co powiedziałam wczoraj.. Ale i to, że będziesz silniejszy.. i bardziej ceniony przez wrogów.. - uśmiechnęła się..

Ale on chce być taki... Taki mały..

- Dla mnie zawsze będziesz tym samym słodziaśnym Carvanhą.. - pogłaskała go.. - Nawet jeśli ewoluujesz.. Ale dla wrogów jedynie będziesz rekinem..

pokemon myśli... Noi dalej się nie może namyślić...

- Wiem, że dobrze wybierzesz.. - powiedziała do niego.. - W końcu to twój wybór..

pokemon już nie ma siły myśleć.

- Lepiej odpocznij od tego myślenia.. - powiedziała..