Miejsce - Kawiarnia

Usiadła obok... - Widzę, że coś na prawdę złego musiało się stać.. Więc może lepiej nie będę pytać..

- Uuu... Nie miła sytuacja.. - powiedziała.. - Nie wiem.. Jak ktoś może zrobić coś takiego..

- To się nazywa szczęście w nieszczęściu.. Mam nadzieję, że nic wielkiego ci nie zrobił..

- Mnie się nie pytaj.. Bo nie wiem.. Daru przewidywania po Darkraiu nie mam.. Z resztą i tak on tego nie potrafi..

- Szczerze mówiąc... Nikt mi do głowy nie przychodzi..

- Czekaj.. Chyba powinnam go mieć.. Mhm.. Jest! - zakluczyła drzwi od kawiarni.. - I gotowe..

- Jak by to.. Ostatnio coś mi się z zegarkiem przestawiło i śpię za dnia, a w nocy łażę po kawiarni jak cień bez celu.. Z resztą jestem "cieniem" tyle, żę Darkraiowym..

- Mmm.. Nie jesteś tym siedzeniem zmęczona?

- To tak samo jak ja.. - powiedziała..

- Pewnie pogrążyła się w smutku.. I tak dalej.. I tak dalej..

- Tak.. Wszystko co nas spotyka czegoś nas uczy.. Mnie na przykład to co zrobił Darkrai nauczyło, że nie warto ufać większości istot na tym świecie..

- Sama nie wiem.. - powiedziała.. - Zaraz się sprawdzi co tam robią.. W końcu nie na darmo w ciemnościach jestem nie widoczna... - znikła..

Czeka na werdykt Lugii..... Dotyka szyby i znowu ma oczy takie jak ostatnio często miewa.... Czyli...
<--------

Chwilkę później..
Pojawiła się obok ciebie.. - Aktualnie śpią.. Tylko Weavile siedzi i pilnuje ich.. Widać, że Lopunny i Weavile bardzo dobrze zajmują się maluchami..