Miejsce - Kawiarnia

Zacisnęła dłoń w pośpiechu.. - A nie.. Nic.. Nic takiego.. Hehe..

- A wcale, że nie.. - powiedziała.. - Drugą osobą jakiej miała bym powierzyć jakiś sekret była byś ty.. Zaraz po Matcie..

- Eh... Nie chciałam mu za bardzo o tym mówić, żeby go nie martwić.. - powiedziała.. - Mały biały płomień.. Człowieczeństwo.. Czarny większy płomień.. Dusza pokemona.. Chyba nie muszę za bardzo tłumaczyć o co chodzi..

- O matko boska.. - zaśmiała się.. - Ej! Magda? Smakowało ci to coś z tym czymś bez takiego czegoś? - zawołała do niej..

Chyba nam nie odpowie. Ale ta swinia piszczy xD. tzn kficzy xD

- Chyba masz rację.. Biedna świnka..

Zjadłam pumpernikiej i chodze po kawiarni

Otula się swoim kocem.. Kladzie sie na fotelu przy stoliku nr 5... Zasypia przerażona i samotna w ciemnościach.... Mowi sobie pod nosem.... Tęsknie za tobą... Prosze wróć po mnie..... Weż mnie ze sobą.... Po chwili zasypia...

Niewiadomo skad pojawilem sie w kawiarni i podszedlem do swojego kroliczka... - No chodz zaniose cie do twojego pokoju - Zlapalem ja mocno i zanioslem do jej pokoju gdzie sie wyspi... - Slodkich snow... - Powiedzialem i pocalowalem ja w policzek po czym znow zniknalem...

Wchodzi do kawiarnii

Budzi sie zdziwiona w swoim wyrku. Jak ja sie tutaj znalazłam?.... Miałam bardzo miły sen..... Bardzo realistyczny.... Może jeszcze jest nadzieja.... Po tych słowach idzie do ogrodu zobaczyć jak się mają rośliny.

Siedzę dalej.

Wracając z gruszką w dłoni dostrzega chłopaka w kawiarni. Hej jak weszłeś? Drzwi są zamknięte. Lugia osobiście zamykała.

- Sam nie wiem. - stwierdzam.

Wyjasnienie nie wiem jak to mozliwe jest dla mnie zabawne. Zasmiała się. Ale nie jesteś włamywaczem? Mam gruszke i nie zawacham się jej użyć! (xD)

- Nie. Nie jestem włamywaczem tylko pracownikiem tej kawiarnii. - mówię - A jak coś to nie boje się gruszki.

wyjmuję kontrakt na którym pisze dowód że jestem pracownikiem, jest tam wszystko co potrzebne.

Biorę kubek i wypuszczam panpoura - panpour obmyj go wodą - pokemon obmył go wodą a ja rzucam kubek na ladę i on ląduje nie tłucząc się.