Morze Feebasa

Tutaj odbędzie się pierwsza wspólna przygoda prowadzona przez Katerinę

Przybywa nad może Feebasa..

ZASADY
Tak i tutaj muszą jakieś być, nieprawda?
1. Piszemy fabularnie ( tzn. conajmniej dwie linijki powinny się ukazać)
2. Nie można zabijać rywali.
3. Na odpis każdy z was ma 15 minut.
4. Można zdobyć dwa ostrzegawcze upomniania, po trzeci w magiczny sposób wylatujesz do szpitala.
5. Dobrze się bawimy.


Ustawiliście się przed małym podestem, na brzegu morza, tak jak zostało to napisane w ogłoszeniu. Fale obijały się o klify, które was otaczały. Jednak dla was wystarczyło by pokonać 10 metrów, aby móc zanurzyć się w wodzie. Niektórzy z was znają się z widzenia i na twarzy kilkorga osób pojawia się mały uśmiech. Dokładnie o godzinie 19:00 usłyszeliście dźwięk silnika i po chwili wasze oczy ujrzał czarne BMW. Było tak wyświecone, że mogliście zobaczyć swoje odzwierciedlenie w karoserii samochodu. Pisk opon i dzięki bardzo dobry hamulcom auto zatrzymało się przed wami. Z pojazdu wysiadł mężczyzna, dobrej budowy, wysoki. Ubrany w garnitur i czarne okulary wspiął się na podest i teatralnie zaklaskał dłońmi, to był znak, że teraz to on jest tu szefem.
- Witam i serdecznie wam dziękuję za to, że tutaj przybyliście. Jak wiecie, a może i nie wiecie...Zresztą nie ważne. Jako, że my, organizacja FOP, potrzebujemy pomocy w poszukiwaniach jesteśmy zdani na was. Waszą misją jest zanurkowanie w morzu i odnalezienie tak zwanej Łuski Smoka. Według naszych badań znajduje się ona w której podwodnej jaskinii. Wiemy także, że owych jaskiń jest bardzo dużo, a w niektórych wody kompletnie nie ma i można swobodnie oddychać. Jak to możliwe? Nie wiemy, prawdopodobnie pokemony użyły swoich sił, tworząc bezpieczne miejsce dla nich. Łuska Smoka będzie wyglądać jak zielony i poszarpany glon, jednak jest bardzo cenna. Dostaniecie od nas skafandry, latarki i wszystkie potrzebne rzeczy, również z powietrzem. Jest mały haczyk, możecie ze sobą wziąć tylko jednego pokemona. I nie koniecznie to musi był wodny pokemon...- po wypowiedzeniu ostatniego zdania pojawił się błysk w oku mężczyzny.
- Tak więc, kto decyduje się na tą wyprawę? Ach! Bym zapomniał. Możecie być pewni, że każdy z was dostanie nagrodę za udział w misji, oczywiście ci, którzy zajdą dalej będą...mieli lepszy zysk. Tak, nazwijmy to zyskiem. To jeszcze raz pytam. Kto się nie boi i decyduje się na tą podwodną wyprawę? Ten kto nie jest tchórzem niech podejdzie do mnie i poda mi swoje imię i nazwisko oraz to, jakiego pokemona bierze ze sobą i jakie trzy przedmioty ze sobą zabrał. Później niech znajdzie dogodne miejsce, aby nie miał nikogo koło siebie w promieniu jednego metra.

- Chowa Arcanine do balla. - Eevee, jak się czujesz? Nie chce ci się wymiotować czy coś? - Zapytał Eevee.

- Ciekawe zadanie.. - pomyślała.. - A co mi tam! - podeszła do mężczyzny i tak jak prosił podała swoje imie i nazwisko - Jestem Lugia Fly. - powiedziała - Za pokemona biorę swojego Carvanhe.. A co do trzech rzeczy to Pokedex, mój sztylecik i 1 pokeball..

dobiegam zdyszany na miejsce wysłuchawszy dziwnego facia podchodzę do niego jakbym miał stchorzyc bym nie przzychodził, biorę balle tylko i te eq co mamy dostac, ze mną idzie vaporeon, imie i nazwisko Filip Foxyr

Ładne BMW.. - Pomyślał.. - Zadanie też ciekawe... - Dodał myśląc.. - Ok, to trzeba się zapisać, tylko zastanówmy się kogo wziąć? Chyba wybiorę Weartortle.. - Powiedział do siebie. I podszedł do mężczyzny. - Więc moje imię to : Tchomer, nazwisko to Neglik. Biorę ze sobą Weartortle. A co do przedmiotów. To biorę swój Pokedex v5s., potion, oraz Antidote.. - Powiedział.. - A co będzie z resztą pokemonów, np. Moim Eevee? - Zapytał.

Emolga poczuł się bardzo dziwnie i zemdlał, obudził się na plaży. Obok znajdowało się Morze Feebasa. Porwało go UFO czy co? Nie wiedział jak to możliwe, ale czuł że musi tu być i wzywa go tu przeznaczenie. Pospacerował troszkę po plaży i usłyszał dźwięk ryczącego silnika. Pobiegł w jego kierunku i w ostatnim momencie ustawił się na podeście. Spocił się niebywale i straszliwie od niego śmierdziało potem.
- Nazywam się - dyszy - Emolga i... - dyszy - biorę ze sobą... - ciężko dyszy - moją Emolgę... - po chwili jego oddech się uspokoił - Moje trzy rzeczy to: Pokedex, Poke-flet oraz pokeballe (mogę pięć? jak nie to jeden).

- Nie zadawać pytań! Zaraz wszystkiego się dowiesz! A co do waszych przedmiotów...ludzie! Trzy to trzy, a nie sześć pokeballi! - warknął facet do Tchomera, a w międzyczasie jego Eevee wyciągnęła swój pokeball i wskoczyła do niego.

Jak z nieba i tutaj to ma dosłowne znaczenie, zaczęły pojawiać się małe punkty, które jak później się okazało były metalowymi skrzyniami zaczepionymi o mały spadochron. Każdy z nich spadł tuż przed waszymi nogami. Skrzynia miała wygwawerowane wasze imiona i nazwiska, więc nie było mowy o żadnej pomyłce. Na samym jej środeczku była wbudowana kłódka, do której wszyscy automatycznie włożyliście otrzymane kluczyki. Po otwarciu waszym oczom ukazała się niesamowita zawartość, która przeszła wasze najśmielsze oczekiwania. Pierwsze co rzucało się w oczy to jeden z najnowocześniejszych skafandrów świata. Wyposażony w mini komputer pokładowy, wbudowaną latarkę oraz to co najważniejsze - powietrze. W środku załączona jest także instrukcja, czy też krótki opis, który w międzyczasie zaczął wam czytać mężczyzna.
- " Niniejszym twoje oczy doświadczają niesamowitego przeżycia. Masz możliwość oglądania i użytkowania skafandra wykonanego z najmocniejszego materiału, który został poddany wszelakim testom. Jest odporny także na wyładowania elektryczne jak i może służyć jako kombinezon do gaszenia pożarów. Umieszczonego w nim powietrza starcza przeciętnemu człowiekowi na około 6 godzin swobodnego nurkowania. Jednak jedną z największych zalet tego dzieła jest to, że po wejściu do wody człowiek zapomina, że ma go na sobie. Materiał z którego jest stworzony zmienia się po nawodnieniu i nie przeszkadza w wykonywaniu żadnych ruchów nurka. Mini komputer pokładowy może wyświetlić się przed waszymi oczami w każdym momencie i steruje się nim za pomocą oczu, wystarczy nakierować wzrok i mrugnąć, a możecie przenieść się do mapy jeziora, morza czy też nawet i oceanu. Trzeba pamiętać, że mapy mogą zawierać błędy, gdyż niektóre miejsca są jeszcze nie zbadane. Dzięki komputerze pokładowym możecie także włączyć latarkę. Istnieje także łącze krótkofalowe, jednak to jeszcze nie jest dopracowane i nie zawsze może zadziałać. W prawej części skafandra można przywiązać kilka małych rzeczy [te które mieliście ze sobą zabrać].
ORGANIZACJA FOP NIE PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA SKUTKI UBOCZNE NURKOWANIA, UPOŚLEDZENIA FIZYCZNE CZY TEŻ ZAŁAMANIE NERWOWE NIE JEST UBEZPIECZONE."
Następnie zobaczyliście pięć wgłębień na pokeballe. To właśnie do skrzyni mieliście odstawi resztę pokemonów, a wybranego włożyć do specjalnej kieszeni w skafandrze. Pod skafandrem zauważyliście za to jeden, niebieski w połyskujące czerwone kropki pokeball. Na nim przyczepiona była informacja.
" Waterball, produkcja FOP. Służy do łapania atakującego pokemona [ TYLKO W RAZIE KONIECZNOŚCI]. Po złapaniu pokemon jest ogłuszany, a Waterball opada na dno. W między czasie istota ludzka powinna oddalić się w bezpieczne miejsce."
- Skrzynie będą tutaj na was czekać, obiecujemy, że wasze pokemony będą bezpieczne i nic im się nie stanie, a tak przy okazji bardzo wam dziękuję za pomoc. Uważajcie na siebie i pamiętajcie...po zanurkowaniu niektórym ludziom może...odbijać. Nie ufajcie nikomu, pomyślcie o tym jak o...indywidualnych zawodach. Możecie liczyć tylko na siebie. TRENERZY! CZAS WYRUSZAĆ DO WODY! POWODZENIA I NIECH SZCZĘŚCIE ZAWSZE WAM SPRZYJA! - wykrzyknął i ruchem ręki pospieszył was, abyście szybko się przygotowali i wpłynęli do wody.

No cóż.. Gdy wreszcie ten gościu skończył gadanie Lugia odłożyła swoje pokemony pozostawiając tylko Carvanhe.. Założyła skafander.. Zapoznała się jeszcze raz z instrukcją i poszła poszukać odpowiednie miejsce do nurkowanie.. Blisko wody i żeby dało się bezpiecznie do niej wejść.. Po czym wypuściła swojego drewno zjadającego Piraniowego "kornika" do wody i razem z nim zanurkowała nie czekając na resztę..

Wow, ale bajer, tutaj jest chyba wszystko... - Powiedział do siebie.. - Ok, trzeba tu dać te rzeczy i Pokemony... -   Powiedział. I wsadza Pokeballe z pokemonami do skrzynii.. Gdy zobaczył pokeball Eevee powiedział : Nie bój się to tylko moment, i znów się zobaczymy.. - Następnie Wsadza rzeczy i ubiera się w ten kombinezon wsadza potrzebne rzeczy tam gdzie trzeba itd. itd. Po chwili wskakuję do wody...

łał - pomyslałem na widok skafandra szybkl jednak się otrząsnołem i założyłem go- vapo pokaż się!-wypusciłem mego towarzysza- szukaj łuski wyglądającej jak glon, podobno są w jaskiniach, trzymaj sie blisko- wypowiedziawszy to zanurkowałem i włączyłem mapę sprawdzilem czy da sie sprawdzic ktory obszar był już przeszukany

Lugia
Po znalezieniu dogodnego miejsca wypuściłam Carvanhe, który automatycznie... popłynął w prawo szukając drewna. Ty dopiero po chwili zorientowałaś się co się dzieje i ruszyłaś w pościg za swoim pokemonem. Skafander trzyma się idealnie i prawie go nie czujesz, aktualnie jeszcze trochę słabo wychodzi ci oddychanie w nim, ale oprócz tego wszystko idzie wyśmienicie. Po chwili usłyszałaś:
"- Halo halo! Odbiór! Dam wam małą poradę, nic nie mówcie, a powietrza starczy na dłużej. Bez odbioru"


Tchomer:
Gdy wypowiedziałeś zdanie dotyczące Eevee zauważyłeś, że pokeball w niej jakby zaczął się ruszać, jednak mogło to być poprostu złudzenie związane z towarzyszącymi emocjami. Z rozpędu wskoczyłeś do wody i ze zdumieniem stwierdziłeś, że skafander jest wyśmienity. Jednakże robi się coraz ciemniej. Po chwili usłszałeś "- Halo halo! Odbiór! Dam wam małą poradę, nic nie mówcie, a powietrza starczy na dłużej. Bez odbioru

Filip:
Vaporeon z lekkim ociąganiem weszła do wody, jednak gdy już znalazła się w swoim żywiole byłeś peny, że bardzo ci pomoże. Wodny stworek płynie tuż obok ciebie i aktualnie dość wolno nurkujecie, ponieważ majstrujesz przy mapie, która ukazała ci tylko i wyłącznie podwodną powierzchnię terenu oraz to, że po twojej lewej stronie znajduje się podwodny wodospad. Po chwili usłyszałeś " - Halo halo! Odbiór! Dam wam małą poradę, nic nie mówcie, a powietrza starczy na dłużej. Bez odbioru
"
Emolga:
Ty również szybko wskoczyłeś do wody, ale nie nurkowałeś bez przetestowania swojego sprzętu. Nie wiedziałeś, czy twoje zdanie doszło do pozostałch, ale byłeś pewny, że dzięki swojej latarce powinieneś zobaczyć bardzo dużo ciekawostek i tak też się stało. Po upływie chwili w oddali dostrzegłeś zarysy rafy koralowej.

OK..- Pomyślał. - Więc, trzeba szukać smoczej łuski... Tylko, tutaj się robi ciemno... Zaraz.. Szef mówił że mamy latarkę... - Pomyślał.. - Ok, tylko teraz jak to się włańczało? - Myśli.. W końcu dobrze pomyślał i włączył latarkę... - Teraz szukać jaskiń.. - Pomyślał i zaczął szukać podwodnych jaskiń.

Tak więc Lugia płynęła dalej za Carvanhą... W końcu za wołała - Carvanha! Spokojnie! Drewno na pewno dostaniesz! Zaraz po tym jak skończymy to co robić będziemy! - zawołała - Lepiej zanurkuj i zacznij penetrować dno! - po tych słowach uruchomiła mapę by sprawdzić położenie jaskiń... Sprawdziła czy latarka dobrze działa i udała się do najbliższej z jaskiń zaraz po dostaniu informacji od Carvanhy czy na dnie jest coś godnego uwagi.

analizowałem chwilę mapę... za wodospadami bywają jaskinie płyniemy w prawo.. -powiedziałem niby przypadkiem do krotkofalowki i zrobiłem dokłednie na odwrot dając sygnał vapo by płyną zaraz za mną, dokładnie rozglądałem się do okoła i płynołem do tego wodospadu- nie przepłynę przez niego sam.. -włączyłem latarkę przed samym spadem, lepiej aby prąd nie wgnutł mnke w dno.. wyłączyłem krotkofalowkę -vapo złapie się ciebie a i na trzy płyniemy najszybciej jak możemy przez wodospad jak zobaczysz jaskinie wpływaj do niej

Tchomer:
Po lekkim zagmatwaniu włączyłeś latarkę i twoim oczom ukazała się kolorowa rafa koralowa, a w oddali pojawił się jaki cień...

Lugia:

Carvanha zatrzymała się i z podkulonym ogonem wróciła do ciebie. Po chwili wyprzedziła cię i jeszcze głębiej zanurkowała. Ty w międzyczasie sprawdziłam latarkę, która działała wręcz wyśmienicie. Po upływie kilkunastu sekund pokemon wrócił i radośnie zakręcił ogonem, chyba coś znalazł.

Filip:

Krótkofalówka tylko cicho pobrzękiwała...prawdopodobnie coś się popsuło. Ruszyłeś w lewo i już po chwili poczułeś jak prąg morski ściąga cię w dół. Straciłeś pokemona z oczu, a tobie zaczęło kręcić się w głowie. Czujesz, jakby tony ziemi próbowały cię przepchnął we wszystkie strony.

- Masz coś? - spytała.. Widać było, że pokemon coś tam znalazł - No dobra! Prowadź! - po tych słowach poczekała chwileczkę, aż Carvanha ruszy w stronę tego co znalazł i ruszyła za nim.. - Ciekawe co on tam ma.. - pomyślała.. Mogła tylko sie domyślać co jej piraniasty towarzysz znalazł..

Trener ruszył w kierunku rafy koralowej. Zaczął podziwiać kolorowe cuda natury i nagle uruchomił mapę. Przestudiował ją dokładnie by dowiedzieć się coś o terenie. W międzyczasie wypuścił swojego pupila by i on zapoznał się z terenem. Wcześniej miał z Emolgą kłopoty i miał ogromną nadzieję, że to się nie powtórzy.
- Posłuchaj mnie! Jesteśmy pod wodą, zabrałem Cię tu bo jesteś najodpowiedniejsza do tej misji i chyba najsilniejsza z mojej drużyny. Jeżeli chcesz swą potęgę zwiększyć musisz słuchać moich poleceń. Naszym celem jest świecąca, błyszcząca, podobna do glona, bardzo cenna, Smocza Łuska. - Opiekun miał nadzieję, że Emolga-złodziejka z takimi danymi będzie wręcz magnesem na Smocze Łuski. Wrócił do przeglądania mapy i okolicznego terenu podświetlając go latarką.

poddałem się prądpwi i starałem sie tyllko nie zderzyc z niczym jednoczesnke szukalem jakiegos punktu zaczepu, wystającej skały, ale przedewszystkim probowałem dostrzec vapo, zaczołem nadawac SOS latarką, aby zobaczył to moj pokemon, lub jakis inny...

Przygląda się rafie koralowej.. - Jest piękna.. - Pomyślał... Nagle zauważył jakiś dziwny cień... - Co to? - Zdziwił się... Wypuścił Weartortle.. Pokazał mu ręką tamten cień i powiedział cicho - Musimy sprawdzić co to...  - I zaczęli się skradać by zobaczyć co to takiego jest.

Lugia:
Pokemon zaprowadził cię do morskiego potwora, która złapał cię w pięść i wyrzucił poza wodę. Dla ciebie to the end. W szpitalu zobaczyłaś 1$ ns stoliku.

Dr. Emolga

Twój pokemon po zorientoaniu się w soim położeniu zaczął nerwowo kręcić się wokół własnej osi.
- DEBILU! Schów go do balla i dopiero w jaskinii go wypuść!! Popsujesz całę show! - usłyszałeś w uszach.

Filipos:
Zacząłeś chwilami przymykać oczy i nie mogłeś się ruszyć. Siła oporu wody była zbyt silna, aby czegokolwiek się złapać. Kątem oka dostrzegłęś przez chwilę jak coś niebieskiego zapada się w głębiny morza. Twoja latarka włączyła tryb migotania, ale nic się nie stało...czujesz się coraz gorzej.

Tchomer:

Wartortle popłynął we wskazanym kierunku.
- Pamiętaj...wodne pokemony dłużej wytrzymają w wodzie od innych, ale nie są brakopowietrzo odporne. usłszałeś przez krótkofalókę. Podpłynąłeś tak, gdzie mignął ci cień i zauważyłeś wejście do jaskinii.

muszę wytrzymac, nie mogę sie poddac-myslałem cały czas, opadłem na dno, probowałem wyczołgac się z tego prądu, nie szło dobrze, nie szło wcale- wytrzymac, trzeba wytrzymac.. -usilnie trzymałem otwarte oczy, najgorsze co mogłem zrobic to poddac sie, czekałem... sam nie wiem na co, na cod chyba..

- Schował Weartortle do balla. - Więc to jest ta cała jaskinia... - Pomyślał... - Jest dość ładna... - Dodał... Rozgląda się czy w pobliżu nie ma żadnego niebezpieczeństwa... Nie ma... Wpływa do jaskini i się rozgląda...