Miasto Orania.

- Nie, nie byłem pewien położenia następnego lidera... tak właściwie to i tak na razie nie śpieszy mi się z pokonaniem go. Mam kilka spraw do załatwienia... - Powiedziałem i wziąłem odznakę pioruna. - I jak ci się podobała walka? - Spytałem się Jenny.

Dziewczyna stała niewzruszona.
-Widziałam bardziej ekscytujące zbieranie grzybów...- prychnęła na ciebie i wyszła z sali. Tak jak podpowiedział ci Surge- dobrym pomysłem byłaby teraz szybka podróż do Paramii, bo jest tam Koga. Ciekawe, jak dałbyś sobie radę w walce z członkiem elitarnej czwórki.

- Phi, polazła za mną chyba tylko po, to by móc teraz narzekać. Niech robi sobie co chce. Ta sytuacja daje mi szansę na opuszczenie miasta, ale, zanim to zrobię muszę wrócić do centrum pokemon... oby nie było tam tylko Joy. - Pomyślałem i szybko skierowałem się do cp, by wymienić pokemony..

Shuzo

Gdy dotarłeś do CP było pusto. Okazało się, że przy PC czekała na ciebie Jenny- czekała na ciebie, bo wiedziała, że tu przyjdziesz. Chciała o czymś z tobą pogadać...
-Wiesz, czas żeby cię opuściła...-wyznała po czym rozpłakała się w twoją pierś.

>.<
===============================
- Ummm, o co chodzi? Udało ci się odzyskać pracę? -

-Nie... Po prostu... Jak to powiedzieć... Nie czuję... Nie czuję się już... tobie potrzebna- dziewczyna ciągle popłakiwała, ale nie miała odwagi spojrzeć ci w oczy... Ona na prawdę czuła się zbędna. Powinieneś ją pocieszyć i dodać otuchy. Jak się dla ciebie niefortunnie okazało, w głębi sali pokazała się Joy.

- Nie, nie... to nie prawda! Jesteś mi bardzo potrzebna! - Powiedziałem by uspokoić Jenny i by nie wejść w złe relacje z Joy.

Zauważyłeś, że Joy wyszła, by zostawić was samych.
-Jesteś pewien- powiedziała z lekką nadzieją Jenny ciągle pochlipując. Wyglądała na bardzo potrzebującą współczucia.
-Jeżeli tak... uważasz... To czy mogę... Czy mogę dalej z tobą... podróżować?

Po zakończeniu wymiany zwróciłeś się do Jenny.
-Lt. Surge mówił, że w Parmanii pojawił się Koga- zwróciła się do ciebie jeszcze czerwona od płaczu.
-Podobno- usłyszałeś za sobą głos- pojawili się tam Magnaci. Grupa bandziorów uważających, że ich korzenie sięgają bogatej Magnaterii.
Odwróciłeś się- to była Joy. Obok niej szła mała Heppyni niosąca tacę z dwoma kubkami gorącego kakao.

Jbc to chciałem wymienić Gallade, Spiritomba, Aero i Mamoswina na Bagona, Litwicka, Pignite i Skarmory.

Happiny*
-------------------------
- Koga ma duże doświadczenie i jest sławny w całym kanto wiec może można by przeprowadzić z nim jakąś transakcję. Na pewno ma jakieś rzadkie okazy lub zna jakieś interesujące miejsca... -

-To wyruszamy?- spytała niepewnie Jenny po wypiciu swojej porcji Kakao.
-Proponuję, żebyście jeszcze się zdrzemnęli przed podróżą. Jenny czy to prawda, że szukasz jakiegoś tematu do odzyskania zaufania policji?- powiedziała Joy.
-Tak... Nie chciałam cię tym martwić Shuzo, ale jeżeli będzie okazja- zrobię wszystko by zdobyć pracę ponownie. Ruszamy? Czy idziemy odpocząć?

- Dobrze, ruszajmy. Nie mamy czasu do stracenia. Powinniśmy iść drogą przez las, a wtedy poszukać jakichś pokemonów i ewentualnie poćwiczyć jeśli wszystko będzie szło bez oporu. - Powiedziałem i i stanąłem przed drzwiami czekając na Jenny.

-Poczekajcie. Moja siostra z CP w Parmanii mówiła mi, że Koga jutro wyjeżdża, więc jeżeli macie możliwość to polećcie tam na jakimś pokemonie... Ewentualnie mogę pożyczyć ci Charizarda by was przewiózł- powiedziała Joy, gdy Jenny dołączała do ciebie.
-Jeżeli on jutro wyjeżdża, to nie zdążymy dojść tam na piechotę- rzekła Jenny.

- Czyli podróż tam będzie bardziej skomplikowana niż myślałem. Jedynym pokemonem, który potrafi latać i byłby w stanie mnie zabrać tam jest Skarmory, lecz nie poradzi on sobie z dwoma osobami w szczególności, że musi je przewieźć w szponach... co nie jest zbyt wygodne dlatego też, jeśli na prawdę jest możliwość pożyczenia tego Charizarda Jenny to bylibyśmy bardzo wdzięczni. -

Joy wyszła wraz z wami na zewnątrz i przyzwała Charizarda. Przekazała mu komędę, a wy wsiedliście na niego i odlecieliście. Shuzo i Jenny. Razem w chmurach. Dotarliście do celu w ciągu godziny. Gdy zeszliście na ląd Charizard odleciał z powrotem do swojej opiekunki. Twoje kroki skierowały się do jedynego miejsca gdzie Koga mógł przebywać- do jego dawnej sali.

[przeniesienie do Paramii]

Wchodzę do miasta i od razu kieruje się do CP..

Szybko docierasz na miejsce.. Siostra Joy widząc cie od razu powiedziała
- Matko prze najświętsza! Chłopcze! Co ci się stało?!

- Długa historia.. ja nie ważny.. Moje pokemony. - dałem jej balle. - Szczególnie Gardevoir.. - dodałem..

- Już się nimi zajmuję. - powiedziała Siostra Joy i zabrała ze sobą pokeballe..

Czekałem w poczekalni na swoje pokemony..

Po dość długim czekaniu przyszła siostra Joy i dała ci pięć pokeballi..
- Gardevoir nich lepiej zostanie tu na trochę.. - powiedziała..
- Jej stan jest dość ciężki.. Gdybyś chciał się z nią zobaczyć jest w tam tej sali - pokazała ci przy okazji, o którą salę chodzi..

Zabrałem pięć balli i poszedłem do sali w której leży Gardevoir.. - Jak się czujesz ? - spytałem pokemona..

Gardevoir czuła sie o wiele lepiej niż poprzednio.. Ale wciąż nie odzyskała w pełni sił.. Bardziej ją jednak obchodziło jak ty się czujesz.

- Nie martw się o mnie i odpoczywaj. - poklepałem ją i usiadłem na krześle. Czekałem aż wydobrzeje, wkrótce później zasnąłem.