Miejsce - Kawiarnia

- To i tak nic..

lugia proszę pomyśl czasem o sobie

- Czasem ważniejszy dla mnie jest ktoś inny niż ja sama..

czasem?
zawsze...

- Zawsze.. Ale tylko dwie osoby na tym świecie.. Ty i Luke..

proszę nie narażaj tak siebie

- Gdy ktoś jest tak ważny dla mnie jak ty czy Luke.. Nie potrafię myśleć wyłącznie o sobie.. Zazwyczaj obchodzi mnie tylko to, żeby to właśnie wam się nic nie stało..

mi by sięnic nie stało duchy mnie chroniąprzed śmiercią
no chyba że naturalną
luke był w kawiarni już bezpieczny

- To i tak nie zmieni mojego postępowania..

...
...
...
polozył się w łóżku

Z trudem.. Jednak podleciała do okna.. - To wszystko moja wiana.. Przeze mnie narażone jest życie twoje.. I Luka.. - mówiła smutno.. Westchnęła.. - Było mi nie pomagać gdy już nie żyłam.. Przynajmniej nikt nie musiał by cierpieć przez moich wrogów.. I było by spokojnie..

nie zaczynaj znowu...

- Matt.. Przepraszam za to co teraz powiem.. Ale.. Nie mogę tu zostać..

co?

- Ja.. - po jej twarzy spłynęła łza.. - Tu.. Nie mogę.. Zostać..

a co z lukiem?!

- Zaopiekujesz się nim lepiej niż ja.. - powiedziała bardzo smutno.. - Przepraszam.. - z trudem powstrzymywała łzy.. Wyleciała z pokoju..

nie!

- Przepraszam.. - powtórzyła w locie.. Nie widzisz jej już...

położył sięw łózku
i co ja mu teraz powiem?

Wchodzi do karczmy.

(KAWIARNI!)

Przyjmuje z wdzięcznością.... Zadaje sobie ciągle to pytanie... Czy ja z biegiem czasu robie się nudna i monotonna...?

Luke śpi jak suseł..

muszę mu to jakoś powiedzieć