Podróż między miastami

Zaczął machać by się zatrzymali. (xD)

- Czekaj ktoś tam macha podejdźmy do nich.

Idę do Orani i poluje na pokemony.

Mike.
Spokojnie sobie idąc przed nosem przelatuje ci:

- Dobrze jak nie chcesz gadać to idę.
(Kontynuuję wyścig.)

wow to Wingull Buiuzel wybieram cię goń go i kilka razy sonic boom.

Poszedł dalej wraz z dzieciakiem.

Pokemon szybko padł na ziemię... biedak.


Ruszyliście dalej i tym razem to ty prowadziłeś... znów wróciliście na drużkę i został przed wami krótki odcinek drogi do miasta.

Uno.
Idziecie powoli aż przed wami pojawia się - To Venipede, muszę go mieć! -

- Ponyta biegnij teraz najszybciej jak potrafisz żebyśmy byli pierwsi w mieście.

Naprzód pokeball jak będziemy w Orani pójdziemy do centrum pokemon.

Pokemon złapany. Poszliście dalej przed siebie i zaczyna burczeć wam w brzuchach.

Dobiegliście jako pierwsi, ale twoja Ponyta po wyścigu opadła z sił. Z całego miasta wyszło mnóstwo ludzi podziwiających ciebie i twojego pokemona. A co najważniejsze okazało się że ta dziewczyna jest tak naprawdę byłą mistrzynią wyścigów.

- NIE STÓJ! MAM INNY PLAN! - Wykrzyknął chłopak.

może gdzieś są jagody wybieram was szukamy jagód tylko ich nie jedzcie sprawdze czy nie są trujące.

- Wracaj Ponyta! Dziękuję ci za wyścig teraz lepiej pójdę do Centrum Pokemon.

- Po prostu się z nim zaprzyjaźnię... -

------


Znalazłeś krzak z czerwonymi, świecącymi jagodami.

- Jak chcesz, ja nie przeszkadzam w takim razie. - przyglądał się jak się zaprzyjaźnia.

Próbuję je żeby pokemony się nie zatruły.

Gdy spróbowałeś jagody zaczęło cię palić w gardle i zrobiłeś się cały czerwony.

Chłopak podszedł do pokemona i zaczął coś do niego mówić a po chwili był już w jego ballu..

Buizel uzyj water gun do mojego gardła!!!!!!!

- Trzeba mieć rękę do pokemonów - Powiedział chłopak po czym się uśmiechnął.


Uff... już ci lepiej i nie wyglądasz jak burak.

Dobra powrót Buizel,Pansear,Lotad i Wingull.

Wingull chyba mnie nie lubisz może ktoś się wymieni?
idę do Orani i szukam chętnego do wymiany Wingulla.