Podróż między miastami

Lugia

Weavile walczył sobie z Zangoose, a ty poszłaś po pokeball... niestety już go nie było tam gdzie leżał.. A w jednym z krzaków coś się ruszało.

Hiro

- Przepowiadam przyszłość.. chcesz ją znać ?


---


Dalej szedłem..

Dobrze niech Wróżka przepowie mi przyszłość.

-Dobra sprawdzę to... - podchodzi do krzaka.

Hiro

- Dobrze, ale najpierw płać.. Tylko 20 $.. xD

Lugia

Był tam chłopiec z pokeballem w ręku..

-

Szukałem pokemonów caly czas.

Niech mi Wróżka za darmo powie nie pieniędzy.

-Eee.. Przepraszam.. Jakiego pokemona masz w tym pokeballu? - zapytała - Jeśli to Seviper to mój Pokeball, zostawiłam go tu bo zaczął mnie gonić Zangoos. Czy był byś taki dobry i oddał go jeśli to Seviper? - zapytała. Zrobiła maślane oczy.

Hiro

Garchomp wykopał cię z domku.

Lugia

Coś cię dotknęło i obróciłaś się. Był to:
Gdy wróciłaś z wzrokiem to chłopca, ten odpowiedział: - To mój pokeball, trzymam w nim mojego Monferno.. - schował tym ballem swojego pokemona..

---
Szedłem dalej.

No dobrze pójdźmy dalej przez siebie

-Rozumiem... Nie widziałeś tu pokeballa? - zapytał - Leżał na ziemi. Był, albo i dalej w nim jest Seviper.

Hiro

Poszedłeś dalej ale nic nie spotkałeś.

Lugia

- Widziałem tylko Sevipera, który przechodził i coś zabrał z ziemii.. potem szybko uciekł..


---

Cały czas szukałem pokemonów.

Poszukamy jakiś pokemonów i idziemy przed siebie

-Aha dziękuje. - powiedziała - Brał coś z ziemi tak? - myślała - Pewno ten pokaball.. - myślała dalej. Biegnie w stronę gdzie Weavile walczył z Zangoosem.

Hiro

Dalej nic nie spotkałeś.

Lugia

Weavile przyszedł do ciebie pobity, powiedział że przyszli jego kumple i go pobili..

No nic szukajmy dalej i idźmy

-Weavile.. Całe szczęście że żyjesz.. - powiedziała - Teraz odpoczniesz. Poochyena! Prowadź za zapachem Sevipera! - powiedziała.

Hiro
Dalej nic nie spotkałeś.

Lugia
Po chwili spotkałaś tego Sevipera.

-Seviper! Jesteś! - podchodzi do niego. - A teraz grzecznie oddaj mi swój pokeball. - powiedziała.

Musi coś tu być...

Hiro
Nic tam nie było...

Lugia
Seviper podał ci kawałki pokeballa i uciekł.

Daję pokemonom coś do jedzenia

Dalej szukałem pokemonów..

-Wracaj tu!!! - krzyknęła - Yanmega i Poochyena! Gońcie tego gada! - krzyknęła wnerwiona.

Poszedłem spać

Lugia
Sevipera już nie było...

Un
Nic nie spotkałeś...

-Nie no.. Nie no.. Nie no... - wnerwiła się - Ja go zabije!! Trzymajcie mnie bo go zabije!! - mowiła wnerwiona i przywaliła w jakieś drzewo.. - To ja się tu męczę! Weavile pobili a ten mi uciekł!! Weavile! Trzymaj mnie bo go znajdę i zabije!! Znajdę i zabije!!! - jej pokemony ledwo ją utrzymały na miejscu..