Podróż między miastami

- Finneon powrót... Cyndaquil wyjdź. Podgrzej mu tyłek może to pomoże. xD

Nagle szybko się odwróciłem aby w niebezpieczeństwie go przewrócić jednym z ciosów judo.

Jeju gdzie ja jestem moze znajde jakiegos trenera i on mi powie

Lugia
Teraz zobaczyłaś dziką

Rafik
Nic się nie dzieje.

Un
Ten człowiek dalej śpi...

Shuzo
Nic tam nie było.

Bartek
Nic nie znalazłeś.

Nadal idę u szukam pokemona.

-Roggenrola! Ale fajnie! Sneasel! Lodowy Wiatr a potem Drapanie. Yanma lataj dookoła jego głowy i nie pozwól użyć mu żadnego ataku! Używaj przy tym Akcji! - po tych słowach pokemony ruszyły na Roggenrole.

Halo jest tu kto? i dalej kogos szukalem

Podszedłem do śpiącego i klepałem go z plaskaczy w twarz tak leciutko. xD

To dziwne, ale lepiej się upewnię że nikt mnie nie śledził zaglądając w krzaki i za drzewa. To nie możliwie żebym sobie to wyobraził...

Rafik
Dalej działo się to samo...

Lugia
Rogenrola uniknęła ataków i uciekła...

Bartek
Nikogo tam nie było.

Un
Człowiek dalej spał...

Shuzo
Dalej nic nie widziałeś...

moze tam [owiedzialem i dalej szukalem trenerow

Dalej go klepałem po twarzy.

-A niech go Raichu trzaśnie... - idzie przed siebie z Yanma na głowie i Sneaselem obok..

Dobra a więc tylko mi się zdawało. Poszukam jakiegoś krzaka z jagodami...

Bartek
Nic nie znalazłeś

Un
Człowiek się nie budził

Shuzo
Nagle zasłabłeś i zemdlałeś gdy się obudziłeś zauwayłeś że jesteś na Rapidashu i widzisz jakiegoś trenera na nim...

Dalej szukałem i szedłem.

Lecz dalej szukalem jakiegos trenera\

-Dobra.. Odpocznijmy sobie. - Sneasel wszedł na drzewo Yanma siedział dalej tam gdzie siedział. Lugia usiadła na kamieniu i patrzyła w niebo. Zobaczyła cień przelatującego pokemona. - Ciekawe co to za pokemon - pomyślała. Udała się w tamtą stronę z Yanma na głowie. Sneasel szedł mozolnie po drzewach.

- Dalej go klepałem.. xD

Wstałem powoli i zobaczyłem Rapidasha na którym jadę? Poczułem się dziwnie, ale mimo to zapytałem mężczyznę który nim kierował o co tutaj chodzi i skąd się tutaj wziąłem?

Rafik
Została ci tylko ćwierć drogi....

Bartek
Nic nie znalazłeś.

Lugia
Była to mama Yanmy

Un
On chyba nie żyje...

Shuzo
Mężczyzna ci opowiedział że znalazł cię na ziemi i że jedzie teraz z tobą do Azurii... Bał się że coś ci się stanie...

Kopnąłem go mocno w brzuch i poszedłem dalej.
- Nie żyje koleś to po co mam czekać.. Butterfree dalej szukaj czegoś.

Nic mi nie jest, na prawdę. Możesz mnie tutaj wysadzić bo w Azurii mi raczej nie pomogą a te omdlenie mogło być sprawką pokemona lub czegoś innego. Ja powinienem już sobie iść i kontynuować podróż...

No błagam czemu nic nie chce się pojawić.

-Uuu.. Yanmega.. Mam nadzieje że nie jesteś zła? Yanma mnie polubił, ale chyba z chęcią spotkał swoją mame. - Yanma zleciał z głowy Lugi i przywitał się z mamą po czym znowu usiadł Lugi na głowie. - Może się zaprzyjaźnimy? - spytała