Miejsce - Kawiarnia

Chwila ciszy.. - I znów się widzimy wilczkuu.. - tym razem to była Lunia..

odskoczył
już wiem jaka jest prawda

- Na co te nerwy? Ja nie ugryzę..

tylko podrapiesz

- Ostatnio przez to złamał mi się pazurek.. Więc drapać też nie mam zamiaru..

wracając do tematu
jest tak jak ci mówiłem wczoraj ja miałem racje

- Miałeś rację że?

że ty i lugia jestescie jedną osobą
tak właściwie to ty nie powinnaś istnieć bez lugii

- W takim razie dziękuję jej za to że mogę żyć.. - powiedziała i stanęła za tobą.. Położyła głowę na twoim ramieniu i objęła cie ogonem.. - Słodki jesteś..

ale jestem zajęty
zrozum to proszę
jesteś tu tylko po to by lugii nic sięnie stało kiedy ty masz nad nią kontrolę

- Lugia i Lugia.. Cały czas tylko ona.. - powiedziała przewracając oczami.. - A może tak dla odmiany zajmiesz się mną, a nie nią?.. - mruknęła miziając cie ogonem..

jest różnica
ją kocham
a ciebie znoszę

- No weź.. - powiedziała..

więc chcę żeby jej nic nie było
na zewnątrz wieczorami jest zimno więc będziesz w kawiarni na noc
nie chcę by jej coś sięstało więc dbaj o nią

- Nie mam zamiaru nigdzie wychodzić.. - mruknęła.. - Nie lubię gdy jest zimno.. Wolę zostać tutaj.. - miziała cie ogonem..

umm ok
to ja wracam do swojego pokoju

- Chyba nie zostawisz mnie samej.. - łasi się do ciebie..

nie zostawię cie...
będę spać na materacu
ehh chodź

- Materacuuu?.. - miałknęła oburzona.. - Też coś..

hej ja będę na nim spał nie ty

- Chyba kłaczki mi uszy przytkały.. - zaśmiała się...

zdarza się

Lunia przytuliła się do ciebie.. - Ty na prawdę jesteś słodkii.. - mruknęła..

nie licz na nic wiesz że kocham lugięnie ciebie

- Oj weź.. - powiedziała..