Tamto coś 5
Lugia po kąpieli czuła się i wyglądała wspaniale a następca króla popu śpiewał
-Magda dzisiaj wystraszyła nas ten lęk mnie dobija mnie dobija Lugio ratuj nasZaś ukochanej dagiego zabłysnęły oczy
-Zabije cię! Wrzasnęła i wycelowała łuk Strzała mknęła Dagi już widział śmierć gdy nagle dewott skoczył i zepchnął dagiego do urwiska, sam oberwał strzałą dosyć mocno jednak nic poważnego mu sie nie stałodagi znów wszedł na góre z szopą na głowie.
-
Bułka równa się cosinus kawy z mlekiem. Chłopak zaczął obliczać
-
Teraz zginiesz ! Kolejna strzała poszybowała w niebo dewott nie miał już siły uratować kompana, jednak ten obliczył że w dżemie z biedronki jest 99 % nie dżemu i tak się zdenerwował że rzucił słoikiem który zatrzymał strzałę.
Lugia wróciła do świata normalnych.
-
Kochanie przepraszam ja tak czasem mam. Dagi otworzył jej głowe i usunął kawałek mózgu
-
Teraz już nie jesteś chora. Lugia nie podziękowała tylko od razu pocałowała dagiego. On coś obliczał ale tam.
Szli szli szli byli w lesie gdzie zobaczyli znaną im osobę w jej aucie... agentkę królik która nie miała dobrych zamiarów jechała na nich była metr ba pół metra od nich gdy... magda wskoczyla jej do auta
-Tylko ja moge ją poniewierać! Więcej nie słyszeliśmy bo spadły do wody
-
Chymm sządząc po trajektorii lotu stwierdzam że wyjdą za równo 38min 41,56 sec -
Dagi a wiesz gdzie jest tamten gościu Mike mu chyba było-
Myśle że skoro ludzie wyżerają sól z paluszków to on też tak robi więc go nie lubię. Dagi odwrócił się plecami do Ukochanej
-
Dagi prosze powiedz mi. Lugia zrobiła maślane oczy.
A za to paluszki to mu tam dokopiemy.-
Śpi na plaży... chłopak wziął głeboki oddech.
ChodźmyPodczas wędrówki szli przez las Sedottów o czym dagi przekonał się na własnej skórze, pokemon spadł mu na głowe a był on tak duży że dagiemu znowu się coś stało
-
Kochanie nic ci nie jest. Troskliwie zapytała lugia
Dagi odpowiedział jej rapem:
-
Nic mi nie jest moja dziewczyno. Kocham cię ale jak każda dziewczyna jesteś głupia jak futryna !-
Osz ty pedale ! Tym razem lugia była normalna ale tak udeżyła dagiego że ten przestał śpiewać.
-
Przepraszam zostań tu chwile. Dagi złapał ją za ręke.
Lugia czekała dzień i noc a dagi nie przychodził już miała iść gdy dagi wrzasnął:
-
Luga jestem! Wyszedł z krzaków a w ręce miał... Marichuane
- Co to ma być?! Lugia wychodziła z nerwów
-
Paragwajska pietruszka pięciopalczasta. Wytłumaczył dagi
-
To marichuana Głąbie.-
Kto mnie wzywał?! Wrzasnął Emolga po czym zobaczył roślinke -
Mogę to ? -
Masz całe. Dziewczyna podała mu narkotyk
-
Dziękuje popale sobięLugia z Dagim patrzyli na Emolge Caro z Magdą kłóciły się a Mike... Mike spał