Miejsce - Plaża

- Raikou.. - wyjęła sztylet.. - Nie chcesz, żebym tego użyła na tobie.. - powiedziała.. Raikou się na nią gapi.. Wyszczerzył zęby.. Zebrał każdy możliwy prąd z okolicy.. Nawet z osób i pokemonów które są sparaliżowane.. Poraził tym inne pokemony.. W tym Malucha co odczuła Lugia.. - Raikou!! - krzyknęła.. - Dlaczego to robisz..

AAA gdzie mój prąd!!

lu-gia?
wstaje z ziemi
co się dzieje?

- Raikou chyba chce ukatrupić Malucha.. A przy okazji mnie.. - powiedziała słabo.. Na niebie zebrały się burzowe chmury.. Pioruny trzaskają jak z biczy..

nie pozwolę
biegnie jak głupi do malucha starając go kryć

Na szczście mam piorunochron

- Matt! Nie rób tego! - powiedziała.. Lugia oberwała piorunem.. Maluch też to odczuł.. Oboje stracili przytomność.. Raikou wyszczerzył jeszcze raz zęby... Idzie w kierunku Lugii... - A jednak ten zły Darkrai mówił prawdę.. - powiedział - Ta dziewczyna jest teraz tak samo słaba jak najbezużyteczniejszy pokemon..

lugia...
gdybym tylko umiał ci jakoś pomóc

- A ty niby jesteś jej stróżem i ukochanym? Żałosne.. - Raikou zaśmiał się prosto w twoją twarz.. - Nie wiem czy tan maluch ci się przyda.. Jeśli ona wraz z nim nie będzie.. - zaśmiał się.. Położył swoją wielką łapę na Lugii i przewrócił na plecy.. - Gust jednak to ty masz.. Ale czy jeszcze ją zobaczysz.. Wątpię.. - powiedział.. - Ten Darkrai raczej nie daruje jej życia za to co mu zrobiła..

Krzycze przez okno - Nie ma gustu xD

śmieje się
ty serio myślisz że tak łatwo się poddam? żałosne i ty się podajesz że legendarnego pokmeona?
pojawił się za nim
ty nie wiesz jak działą prawdziwa moc ty myślisz że jak walniesz kilkoma iskrami to już żądzisz światem? tak to nie działa ktoteczku tutaj liczy się tylko podstęp
wbił mu nuż w łeb
i chwila zaskoczenia

- Co ale jak ty to.. - nie dokończył.. Padł na ziemie..

nie igraj z duchami marna padlino

Macie go sprzątnąć z mojego podwórka!

Maluch sie ocknął.. Gorzej z Lugią.. Maluch od razu do niej podbiegł.. Trąca ja pyszczkiem, żeby odzyskała przytomność.. Maluch zaczął płakać.. Wydał z siebie piskliwy głosik - Luuu....

...!
lugia!
podbiegł do niej

Ciszej tam! ja tu próbuje spać!
Nie no co za prostactwo.. xD

Maluch wydał z siebie kolejny piskliwy głosik.. - Luuuu... - cały czas trąca ja pyszczkiem.. To nic nie daje..

zabiorę ją do kawiarni musi odzyskać siły
bierze ją na ręce i pomimo ran ledwo ją niesie

Maluch popatrzył na ciebie.. W oku miał łzę.. Chciał ci jakoś pomóc..

starał po sobie nie pokazywać bólu

Maluch podszedł do ciebie.. O dziwo był większy niż poprzednio.. Wyglądał tak jak by prosił żebyś położył Lugie na jego plecach..

nie ja ją zaniosę i tak jesteśmy już nie daleko...

W takim razie maluch wziął ciebie na plecy.. Po chwili cała trójka jest w kawiarni..