Miasto Orania

Wyjełem z plecaka ultraball i rzuciłem w pokemona.

Pokemon się wydostał, obudził się nie był zachwycony że chciałeś go złapać i zaczął cię gonić..

Wypuściłem szybko Onixa i kazałem mu atakować
-Najpierw Bide potem Screech

Mamoswine zaatakował Mud Bomb i Onix oberwał mocno..

-Onix, atakuj Tackle!

Mamoswine znów zaatakował Mud Bomb, Onix padł.. zaś Mamoswine sobie poszedł..

Chowam Onixa i biegne wyleczyć go w centrum pokemon

Siostra Joy wzięła twojego pokemona..

Zmierzam do Wertani.

Johu wyszedł z domu. Miał już 16 lat i postanowił nareszcie wyruszyć w swoją pierwszą podróż. Pierwsze co zrobił, to oczywiście upewnienie się, że wszystko miał przy sobie.
*Zobaczmy... Pokedex jest, Pokeballe są...* - Pomyślał
Po czym sięgnął do kieszeni i upewnił się, że ma także pieniądze.
*Czyli wszystko jest... Mogę więc ruszać*
Nie zastanawiał się długo. Pożegnał się z ojcem po czym wyszedł. Pierwsza lokacja gdzie musiał się udać to na pewno las. Wiedział, że tam złapie kolejnego pokemona, którym będzie mógł walczyć. Kiedy dotarł na miejsce ( O ile nic mu w tym nie przeszkodziło ) zaczął rozglądać się za pokemonami, z którymi poradził by sobie jego Gligar
- Gligar, chodź tu. - Powiedział spokojnie.
Kiedy pokemon pokazał się przed nim wydał mu prosty rozkaz:
- Słuchaj, twoim zadaniem jest znaleźć pokemona, którego mógłbym złapać i jednocześnie wartego uwagi. Nie zawiedź mnie.

Szukaliście bardzo długo... Las był dość duży i nie było w nim zbyt wiele pokemonów... Zobaczyłeś pokemona... Był to ... Jednak stał przy nim trener który też chciał go złapać... Postanowiliście walczyć o niego... Dziki pokemon usiadł pod drzewem i czekał na wynik walki... Pokemonem trenera był ... Trener czekał na twój ruch.

Widząc pikachu Johu nie ukrywał swojego zadowolenia. Lubił tego pokemona i chętnie by go złapał. Niestety chwilę później zauważył trenera.
- Słuchaj, potrzebuję tego pokemona. Może pokonam cię w pojedynku, i wtedy go zabiorę? - Zażartował arogancko.
Dał Gligarowi jasny rozkaz, aby ruszył do akcji.
- Gligar! Użyj Sand attack, aby potem łatwo go złapać. Następnie złap go szczypcami za głowę i użyj Poison Sting'u! Powtórz Poison sting ze 2 razy, a potem odleć na bezpieczną odległość.

Pokemon cię posłuchał użył Sand-Attack lecz nie udało mu się chwycić Swinuba. Swinub zamroził Gligara za pomocą Powder Snow. Gligar spanikował i użył 2 razy Poison Sting... Udało mu się zatruć Swinuba lecz nie odleciał daleko. Swinub próbował zaatakować Gligara Tackle lecz Gligar był za wysoko...

Kiedy gligar nie dał rady złapać Swinuba zawiódł się Johu zawiódł się trochę, lecz nie zwątpił w zwycięstwo.
*Ahhh... Zapomniałbym...* - Pomyślał po czym przeskanował Swinuba Pokedexem.
Po chwili jednak wrócił do walki.
- Dobra Gligar, zmiana taktyki! - Wykrzyczał - Użyj ponownie Sand Attack, a potem po prostu staraj się go ranić szczypcami aż do skutku. Skup się jednak tym razem nad unikaniem wszystkich jego ataków. Kiedy już będzie wyczerpany użyj Posion Sting'a! Jeśli trafisz użyj ponownie i odleć, jeśli nie odleć natychmiast

Gligar starał się wykonać polecenia. Swinub po chwili padł na ziemię... Trener ci pogratulował i poszedł sobie... Dziki pokemon dalej siedział pod drzewem... Czekał na zwycięzce... Rzuciłeś balla i złapałeś Pikachu! Gratuluję!

- Dobra robota Gligar, zasłużyłeś na odpoczynek - Powiedział po czym przywołał poka do PokeBalla.
Johu miał już 2 pokemony, do tego bardzo lubił tego nowo złapanego. Był zadowolony, mimo, że zdarzało mu się to rzadko.
*Wypadało by trochę go potrenować, i jednocześnie złapać kilka nowych pokemonów, bo 2 nie wystarczą* - Pomyślał.
- Wyłaź, Pikachu. - Powiedział spokojnym głosem i czekał na pojawienie się pokemona. - Pokaż mi co potrafisz. Poszukaj pokemona do złapania i jeśli będzie warty uwagi poinformuj mnie. - Powiedział, po czym przyglądał się co pokemon zrobi

Pokemon wbiegł gdzieś w krzaki... Wrócił bez niczego... Widocznie nic nie znalazł... Pokemon chciał z kimś powalczyć... Lub być sędzią... Akurat zobaczyliście tamtego trenera... Zaczął się chwalić że ma już 3 pokemony i powiedział że chce rewanżu.

Kiedy usłyszał trenera coś go uderzyło.
- Chwila, minęły 2 minuty, a ty złapałeś 2 pokemony? - Zapytał
Zaśmiał się po tych słowach. Nie wierzył mu, ale mimo to postanowił stanąć do walki.
- Słuchaj, Gligar jest dalej zmęczony, ale możemy zawalczyć jeden na jednego. - Powiedział ze spokojem.
Czekając na odpowiedź trenera przywołał do siebie Pikachu i oznajmił mu o co chodzi.

Jednym z nowych pokemonów trenera był ... Nowy pokemon trenera od razu powalił Pikachu... Widocznie Pikachu potrzebuje jeszcze treningu...

Johu zawiedziony cofnął pikachu do balla.
- Gratuluję, może spotkamy się jeszcze kiedyś - Powiedział, po czym odszedł.
Udał się do centrum pokemonów i tam oddał swoje pokemony, aby zostały wyleczone
- Mogę prosić o wyleczenie ich? - Zapytał po czym podał balle i czekał.

Twoje pokemony zostały wyleczone.

- Dzięki - Rzucił szybko po czym ruszył ponownie do dziczy. Potrzebował jeszcze kilku pokemonów, aby stoczyć pełne walki.
Pobiegł więc do lasu i rozejrzał się za zbiornikiem wodnym, bowiem Pikachu mógłby spokojnie pomóc mu zdobyć wodnego pokemona. Jeśli znalazł, to rozgląda się za pokemonami i wysyła Pikachu do ataku. Jeśli nie, szuka dalej.

Oślepiony jasnym światłem chłopak postanowił sprawdzić skąd ono dochodzi. Pobiegł więc w jego kierunku w oczekiwaniu na coś ciekawego.
- Gligar, wychodź i pomóż mi to sprawdzić - Powiedział wypuszczając go z PokeBalla.