Bal noworoczny!

DAGI - WATER PLEDGE
FILIPOS - DRACO METEOR

- Nagrody zostaną przyznane po konkursie, a teraz...ponieważ pewnego pana nie ma, po prostu jest bardzo spóźnialski - pufnęłam ze złością. - ominiemy kategorię "Najdziwniejszy..." i przechodzimy do..."Ulubionej Osoby"! Wam już dziękujemy. - rzekłam i grzecznie wyprosiłam innych ze sceny.
- Kandydaci! Na scenę!

-"No to sobie postoję..." -Pomysłał mniej optymistycznie ustawiajac sie ponownie w miejscu dla kandydatów na najbardizje lubianą osobe roku tak jak wcześniej. Nie za bardzo liczył tym razem że dostanie tę nagrodę... zdziwiło go nawet ze został nominowany...

-Laska nie wyganiaj ty mnie za szybko ze sceny, na ulubioną osobę też mam nominację- powiedziałem do prowadzącej, miałem wrażenie że ma ochotę wybuchnąć złością niczym wulkan... taki stres źle robi, a taki wybuch to świetna przysługa... ale nie na scenie. Tak czy inaczej nie ruszyłem się z miejsca. Wątpiłem czy wygram po raz drugi, ale to fajne uczucie patrzeć na wszystkich z góry.

Czyli jednym slowem sterczy na scenie dalej w swojej kiecce, ktora przypomina wyglad Darkraia. I to nie sterczy tak nic nie robiac.. Bo ciagle sie chwieje starajac zachowac rownowage na tych obcasach.. Jak ona ich nie znosi! Niech to wszystko szybciej siw skonczy..

- Przyzwyczajaj się, przyzwyczajaj. - Skierowałem słowa w stronę dziewczyny znów lekko się śmiejąc. Gdy partnerka zaproponowała mi napój gwałtownie wstałem oburzony i zaproponowałem, że ja go przyniosę.
- Nie tak szybko, ja się tym zajmę, a ty tutaj na mnie poczekaj, dobrze? -

- Uspokój się. Najwyżej wejdziesz drugi raz. - syknęłam do Filipa i z gracją otworzyłam kolejną kopertę.
- Och! Wreszcie dziewczyna! Nagrodę zdobywa Luuuuuugiiiiiiiaaaaaaaaaa. Proszę o podanie pokemona oraz skąd ma poznać atak. Teraz czas na zabawę! Wszystkich chętnych proszę, aby zabrali swoje krzesła i ustawili je w kółku na środku sceny.

Pogratulował Dagmarcjuszowi i Lugijii wygranych, a następnie dystyngowanym krokiem zgarnął jedno z niewielu wolnych krzeseł i ustawił obok innych by nie oddstawać od tłumu, pozatym to impreza więc trza się bawić! Tylko czy się ściany przez ten czas nie zawalą? No nic, kto nie ryzykuje ten żyje... czy jakoś takoś.

- Poproszę ruch z Movie Tutora, dla Deino. - oznajmiła, z gracją. Zaraz zaraz.. Zabrać krzesełka? No nie! Lugia się w to nie bawi! Bieganie na obcasach dokoła krzeseł! I teraz weź się wywal z gracją, żeby nie wyjść na ostatnią pokrakę.. Jednak nie zrezygnuje z tej zabawy! Więc i ona dołączyła do grona krzesłowiczów.

- Um, dobrze. - Rzekłam spoglądając ze smakiem na cudowny "wodopój" i ruszającego tam lwa... to znaczy chłopaka. Nie wiem skąd to skojarzenie, ale mniejsza... Za dużo grzybków... To znaczy nic nie mówiłam! Erm, Myślałam! W tym czasie przygotowałam dwa miejsca dla siebie i mojego towarzysza.

-"Gra w krzesła? poważnie?"-Pomyślał z niedowierzeniem słysząc słowa prowadzącej... No ale co mu pozostało prócz chwycenia za krzesło i czekaniem na rozpoczęcie gry? Oczywiście nie nie oczekiwał za nagrodę za zwycięstwo ani że wygra ale przynajmniej zrobi sobie przerwę od stania

Krzesła? Nie - brązowowłosa pokręciła głową jakby przekonując samą siebie, że bieganie w butach na obcasach nie skończy się dla niej dobrze. Za to usunęła się bardziej pod ścianę, aby nie przeszkadzać w zabawie tym, którzy się na nią zdecydują. I tak stała obserwując, o ścianę się nie opierała, bo biała delikatna sukienka mogła to źle znieść. Ostatecznie wyglądała jednak n zaciekawioną tym co miało sie wydarzyć. Zawsze taka gra to jakaś rozrywka, nawet dla gapiów.

-Ekm..- wyjęłam mikrofon i teraz swobodnie trzymałam go w ręce. Zabrałam jedno krzesło z kręgu.
- Zasady każdy zna, ale wyjaśnić trzeba. Po prostu, ten kto nie zdąży usiąść przegrywa. Przez parę minut macie sobie tutaj chodzić, dopóki muzyka nie przestanie grać [dopóki nie napiszę STOP], tek kto ostatni usiądzie [ kto ostatni napisze SIADAM] odpada z gry.
- Gotowi? A tańczymy do...DJ! Dawaj czadu! - rzekłam i podwinęłam kieckę, wracając na scenę.
https://www.youtube.com/watch?v=ndcMJWz4r24
- START!

Na sygnał prowadzącej zaczęłam wesoło skakać wokół krzeseł.

skoro już wziął w tym udział to jak powiedziała prowadząca zaczął chodzić na rozkaz

Tańczę sobie w rytm muzy której nawet nie słucham i obserwuję te brunetkę, która się chyba przefarbowała z bląd... czy to może ja mam cos nie tak ze słuchem?

No to żeby się teraz nie wywalić.. Bo będzie kaplica.. I zaczynamy wesoło "tańcować" przy krzesłach.

Po zezwoleniu na odbiór napoju z punktu a, poszedłem po napój z numerem seryjnym 1-A i wróciłem do punktu B gdzie swojej towarzyszce przyniosłem przedmiot który był mi potrzebny do wykonania questu. Zauważyłem też, że inni bawią się przy muzyce "Kaczuszki".
- Też bym chciał... - Pomyślałem.

Tańczę sobie w rytm muzy której nawet nie słucham i obserwuję te brunetkę, która się chyba przefarbowała z bląd... czy to może ja mam cos nie tak ze słuchem?

Muzyka przycichła i...
-STOP@

Siadam

siadam

Siadam

- Co byś chciał? - Zapytała przyjmując napój. Płyn niemal na tych miast wypiła, mało brakowało, żeby szklanka również znalazła się w jej brzuchu, ale na tak się nie stało. Po czym prędko wróciła do zabawy. siadam

- Oh...niestety. Youyoumu musisz zabrać jedno krzesło i wrócić na swoje miejsce. - rzekła, ruszałam sukienką oraz rączkami w rytm piosenki.
- I....START

Wstała i ponownie zaczęła skakać koło krzeseł.
"- Tylko się nie wywal! Tylko się nie wywal!" - mówiła sobie bez przeryw.