Podróż między miastami

Filip

Po drodze do celu spotkałeś kilka pokemonów z którymi walczyłeś, ale nie były godne złapania. Po kilku godzinach, a może i dniach dotarłeś do miasta. Od razu ruszyłeś do CP.

- Espeon mam nadzieje że jesteś zadowolony ze swojego wyglądu ? - spytałem pokemona..

Uno

Pokemon wyglądał na szczęśliwego, ale zmęczonego. Powinieneś udać się do CP. Leon zajął się dalej tłumem.

- Chodźmy Espeon, zapomniałem że jesteś zmęczony.. - zabrałem go na ręce i zaniosłem do CP. Zawołałem też Glaceona i poszedł razem ze mną..

[Glaceon był w pokeballu ale ok]
[Filip przeniesiony do Paranii]

W CP siostra uleczyła twoje pokemony.
-Słyszałeś o dziwnych zdarzeniach w Paranii i okolicznych lasach? Podobno pojawili się tam ludzie jakiegoś gangu- poinformowała cię siostra Joy oddając ci pokeballe. Może powinieneś to sprawdzić? To mogłaby być okazja do nauczenia Espeona ciekawego ataku.

- Siostro Joy dzięki za info chętnie to sprawdzę.. - odpowiedziałem i czekałem na to że wyleczy mojego Espeona..

-Twoje pokemony są już zdrowe i wypoczęte. Wiesz, zanim udasz się do Paramii powinieneś udać się do pobliskiego człowieka. Mieszka w lesie w małej chatce. Ma na imię Hunt... Kunt... KURT! O właśnie, Kurt.
Znałeś to imię- jedyny twórca pokeballi. Mistrz. Ciekawe czemu siostra ci poleciła udać się do niego. Wiesz, że sama ci tego nie powie, bo znikła już na zapleczu sanitarnym.

Wyszedłem z PC i wypuściłem Kirlię, żeby sprawdziła teren w poszukiwaniu owego domku, o którym wspomniała przed chwilą Joy..

Po momencie pokemon powrócił do ciebie. Ewidentnie znalazł najlepszą drogę. Teraz pozostawało tam dotrzeć. Kto wie co cię tam czeka?

- Kirlia poprowadź nas w takim razie.. - powiedziałem do pokemona i szedłem razem z nim..

Po trzech godzinach marszu zacząłeś tracić nadzieję na dojście do celu. Zrobiło się coraz zimniej i ciemniej. Las osłaniał przed wiatrem, który jednakże był wyczuwalny. Nagle zauważyłeś chatkę Kurta. Ruszyłeś pędem uprzednio przywołując Kirlię.

Ruszyłem więc do domku, stanąłem przed nim i zapukałem do niego, z myślą że ktoś mi otworzy..

Nikt się nie odezwał. Postanowiłeś wejść bez pozwolenia. Otworzyłeś drzwi i wszedłeś do środka. Nikogo nie było. W pomieszczeniu był mały kominek, łóżko i stolik. Na tym ostatnim leżała kartka: "Prześpij się, a rano się zobaczmy"

- Prześpij się... no w sumie jestem trochę zmęczony.. - położyłem się na łóżku..

Następnego dnia rankiem...
Obudziłeś się i zobaczyłeś, że twoje pokeballe znikły. Na stoliku leżała kolejna kartka: "Zobaczmy czy poradzisz sobie sam, bez swoich pokemonów. Idź dalej na północ, a dojdziesz do mojej prawdziwej chatki".

- Bardzo ku*** zabawne, jak cię tylko dorwę.. i dowiem się że skrzywdziłeś któregoś.. TO... - walnąłem pięścią w stół i wyszedłem tam gdzie było napisane na kartce..

Droga nie była prosta. Najpierw byłeś zmuszony przejść przez górską, stromą ścieżkę pełną Geodudów. Potem musiałeś dostać się po urwisku z powrotem do lasu. Następnie, po przejściu kawałka drogi lasem, stanąłeś na brzegu, bardzo rwącej rzeki... Jak ją przejdziesz?

- Rwąca rzeka, eh.. trza znaleźć jakiś most czy coś.. - poszedłem wzdłuż rzeki, lub coś w tym stylu żeby dostać się na drugą stronę, szybko chciałem odzyskać swoje pokemony..

W pewnym miejscu zauważyłeś wystające z wody "skalne pieńki'. Mógłbyś spróbować po nich przeskoczyć, albo iść dalej.

Bez chwili zastanowienia zacząłem skakać po pieńkach, powoli i ostrożnie chciałem przejść tą "przeszkodę" i iść dalej..

Udało ci się. Po drugiej stronie zauważyłeś Wingulla, który ewidentnie chciał cię gdzieś zaprowadzić. Poszedłeś za nim. Po kilku minutach dotarłeś do następnej chatki. Tym razem ktoś w niej był, a mianowicie znany w świecie Kurt.
-Witaj przyjacielu. Jak się spało?

- Gdzie są MOJE POKEBALL I POKEMONY ? - wszedłem i od razu spytałem nieźle wkurzony, rozejrzałem się wokoło w poszukiwaniu ich..

-Spokojnie, są tutaj- powiedział starzec podając ci twoją własność- Nie wiem, czy cię to interesuje, ale mam dla ciebie propozycję. Jak wiadomo w świecie tworzę pokeballe. Mogę ci jeden dać- jeden specjalny i całkowicie za darmo. Oczywiście musisz mi najpierw pokazać, że jesteś na to gotowy.

- Dobrze.. - odebrałem pokeballe.
- To co takiego musiałbym zrobić żeby takiego dostać ? - spytałem go. - I jaki byłby to ball ? - dodałem po chwili.

Kurt włożył rękę do kieszeni i wyciągnął z niej. Położył na stoliku pokeball jakiego nigdy nie widziałeś.

-To pokeball mistycyzmu. Działa na wszystkie pokemony. Jeżeli jednak pokemon ma jakąś szczególną cechę lub zdolność to ją rozszerza i wzmacnia. Jest jednak haczyk, pokemon nie może ewoluować.
Żeby go zdobyć musisz pokonać grasującego w okolicy pokemona. Jeżeli wyjdziesz z mojej chaty i skierujesz się na zachód łatwo na niego trafisz.