Podróż między miastami

Filip
Gdy ruszyłeś do ataku poketygrysiak rzucił się na ciebie i chwycił twą rękę szczękami.. To na prawdę bolało.. Po chwili jednak twa ręka była wolna od tego uścisku.. Raikou oberwał Świętym Mieczem od Viriziona.. I puścił twą rękę.. Czyżby Virizion zaczął ufać ludziom?

Uno
Combusken spalił jagody.. I zaczął celować w ciebie..

- Hoothoot szybko uśpij go Hypnosis.. - wypuściłem Hoothoota..

-Dzięki!- krzyknąłem do virizoina i jeszcze nie poszkodowaną ręką zacząłem rzucać w tego ognistego kundla (ma x2 na ataki ziemne xD).
-Dalej nie poddawajcie się!- Zdopingowałem moje pokemony.

Filip (ziemią rzucasz? xD)
Entei wnerwił się i wycelował w ciebie Fire Blast.. Jednak twój Buffland widząc to skoczył i przyjął atak na ciebie.. Entei ma osłabioną widoczność, gdyż piasek dostał się do jego oczu.

Uno
Combusken nie usnął.. Wręcz przeciwnie użył Miotacza Płomieni i mocno zranił Hoothoota..

- Hoothoot powrót.. - wycofałem go i postanowiłem uciec, więc zaczął spierdzielać..

-Nie daruje ci, już drugi raz mi podpadłeś (wyspa ognia się kłania) ty psie!- Zacząłem biec w jego kierunku jeśli mnie zaatakowałto robię unik błyskawicznie wyciągam kryształ ognia (pamiątka <3) i zaczynam go nim bić po głowie. (XD)

Uno
Udało ci się uciec.. A Combusken poszedł w swą stronę..

Filip
Virizion użył Zwarcia na tym psie.. Wiec już nie było nawet po co wyjmować kryształu..

Więc okładam kamieniem pozostałą dwójkę, lecz nie po głowach (oni aż tak mi nie podpadli)

Poszedłem gdzieś indziej poszukać pokemonów..

Filip
Trójka psów wreszcie uciekła z pola bitwy..

Uno
Na razie nic..

Chowam kamien do plecaka.
-Dziękuje wam.- Powiedziałem do moich pokemonow. -Jak zawsze jestescie niezawodni, bouff tobie dziękuje szczegolnie dlatego że się dla mnie poswięciłes. Macie tu zioła lecznicze?- Pytanie te zwrociłem do Viriziona

Wypuszczam Kirlię. - Nauczymy cię teraz Heal Pulse, spróbuj się skupić i wytworzyć kulę energii o taką:

Filip
Virizion z początku nie wiedział co zrobić.. W końcu jednak odwrócił się.. I odpowiedział.. Ehem.. Ehem.. Odpowiedziała ludzkim głosem..
- Chodź za mną..

Uno
Kirlia spróbowała.. I nic z tego.. Kiepsko..

- Wy tu połeżcie, powinniscie odpocząc- piwiedziawszy to ruszyłem w slad za trawiastą legendą.

Uno
Kirlia pyta czy ty może masz Audino..

Filip
Virizion pokazała ci mały składzik w, którym urzędował.. Celebii!

-Witaj Celebi, czy masz jakies zioła lecznicze

Filip
- Clebiii?!! - Celebii zrobił minę mocnego zdziwienia.. Tak.. Nigdy nie widział tu człowieka! Jakim cudem człowiek tu się dostał?!

Uno
Kirlia trochę posmutniała.. Jednak nie miała zamiaru się poddawać i zaczęła próbować ponownie..

-Virizion mnie wpuscił... naprawde potrzebuje tych zioł trzy legendarne psy zaatakowały zaraz po natarciu dzikich pokemonow, ci co staneli do walki są ranni, więc daj te zioła, a pogadac możemy potem

Filip
Celebii nie czekał, aż dokończysz tylko wystrzelił jak z procy z ziołami i jagodami dla pokemonów..

Uno
Kirlia powiedziała, że nikogo nie potrzebuje.. Stara się jak może.. I prawie udało jej się zacząć poprawie to wykonywać!

Widac że mu zależy..- wrociłem do moich pokemonow.

Filipos
Wróciłeś do nich.