Miasto Orania.

Patrzy na ciebie i czeka. Cała szostka spojrzała w bok i uciekła. Wyszedł jakiś człowiek z Agronnem.

-Jest!- Wykrzyknąłem w myślach, ale nie ruszyłem się ani o milimetr. Czekałem po prostu na rozwuj wypadków, a w razie ataku staram się zrobić unik.

Trener spojrzał na ciebie. Po chwili tak po prostu sobie poszedł jakby cię nawet nie widział.

-No serio?- Pomyślałem. Zacząłem się lekko cofać.
-Ponoć ludzie są nie smaczni..- Powiedziałem

- O co ci chodzi? - pyta Meowth który tu wrócił.

-Miło że jesteś, a z tymi ludźmi to taka refleksja w obliczu tego że ktoś stoi przedemną i wygląda jak wilk z czerwonego kapturka przed którym stoi babcia. (ten wilk tu jest czy nie?)

(co masz na myśli?)
Meowth daje ci twoje balle. - Teraz ci wierzę że mnie nie zabijesz. - mówi.

(mroczny pokemon Mightena, czy tu są czy zwiały, pisz bo nie wiem czy się bać czy nie! XD)
-Dzięki, a skoro już mi ufasz to chodźmy do centrum pokemon bo teraz nie tylko ty, ale też ja i Deerling jesteśmy ranni..- powiedziawszy to schowałem Deerlinga do balla.

(no przecież napisałem że uciekły)
Idziecie. Jesteście już w mieście.

(nie byłem pewien czy ten co miał walczyć nie został..)
Idę dalej do CP

Jesteś z Meowthem w CP.

-Dzień dobry, mogła by siostra uleczyć moje pokemony i tego Meowtha?- Spytałem, od razu podając lekarce balle.

Pokemony wyleczone. W między czasie siostra Joy wzięła Meowtha by go wyleczyć.

Czekam na Meowtha

Siostra Joy wraca. - Będzie musiał tu na jakiś czas zostać. - mówi.

-Dobrze, wróce jutro sprawdzić jak się czuje.- Powiedziałem i wyszedłem z CP

Wyszedłeś. Nic ciekawego oprócz dość mocnego deszczu, ponieważ się nasilił.

Ruszyłem na plażę by poszukać wodnych pokemonów.

Jesteś na plaży. Nic nie było ciekawego. Po chwili jednak zauważyłeś trenera z Oshawootem. Trenował jakiś atak.

Przyglądam się im i próbuje się domyśleć jaki to atak właśnie trenują.. właśnie trening, ciekawe czy ktoś z moich ma ochotę. Podeszłem jak najbliżej wody i wypuściłem Magikarpia.
-Magikarp, może chciałbyś potrenować jeden prosty atak?

Oshawott ćwiczył water sport. Magikarp pyta jakiego ataku. Czujesz jak deszcz się powoli nasila.

-Akcji, to naprawdę prosty atak, jedyne co musisz zrobić to staranować przeciwnika. Odpłyń kawałek, a potem rozpędź się jak najmocniej i.. spróbuj uderzyć w Buizela.- Powiedziawszy to wypuściłem Buizela.
-Buizel zgodziłbyś się być celem podczas treningu Magikarpia?

Buizel zgadza się. Magikarp płynie i uderza Buizela. Buizel stoi jakby nigdy nic.

-Magikarp, musisz rozpędzić się mocniej, jeśli potrzebujesz możesz wziąść większy rozbieg. Spójrz jak inni przedstawiciele twego gatunku to robią.- Pokazałem mu te zdjęcie;

Rozpędził się mocniej. Tym razem uderzył i Buizel zachwiał się cal.