Miejsce - Kawiarnia

- Ja tylko wiem tyle co sam mi mówiłeś.. - powiedziała wskakując na stół.. - Sam jej o tym powiedz..

hej hej hej sama móiłaś przez co to sięstało ty jej wytłumacz czym była a ja co zaszło ok?

- Chyba raczej czym jest.. - prychnęła.. - Zaraz.. Zaraz? O co tu chodzi?

dobra dobra czym jest
zaczynaj bo inaczej nei zrozumie co ja jej mówię

- Ehe.. Ehe.. - wskoczyła na ramie Lugii.. - A więc.. Nie powinnam ci pozwalać korzystać z mojego ciała żebyś tutaj sie pojawiała jako duch.. Po tym wszystkim jak sama wiesz pozostały ci nie tylko kocie uszy, ale i kocie zwyczaje.. Mruu.. A do tego w nocy.. W nie oczekiwanym momencie możesz zachowywać się jak kot.. Z tego co wiem wczoraj gdy wyszłaś z kawiarni miałaś ogon.. A to pierwszy objaw tego, że jesteś kotem! - trąciła ją łapą.. - Twój wygląd się nieco wtedy zmienia.. Ale nie aż tak drastycznie.. Gorzej z charakterkiem.. Kocice mają wyjątkowo ostry temperament, nie wspominając o tym jakie są zadziorne..

i tu wchodzę ja
nagle gdzieś wyszłaś więc cie szukałem znalazłem ciebie no tylko że lunię i właśnie ja nie byłem pewien czy ty to ona więc nie do końca dawałem jej do mnei podchodzić ona chciała żebym cie zostawił i wybrał ją i ja ją wtedy odtrąciłem i chciałem wrócić do kawiarni ona mnie zaatakowała więc musiałem siębronić pchnąłem ją do rzeki i wtedy już wiesz co sięstało...

- I prawie się przez ciebie utopiłam.. - powiedziała smutno... - Mruu.. No już dobrzeee... - kotka zaczęła się łasić do niej..

wybacz to moja wina

- Nie jestem na ciebie zła.. - powiedziała i przytuliła go..

masz do tego prawo
prawie cię zabiłem

- Nie zrobiłeś tego umyślnie..

pocałował ją
ja próbowałem siębronić

- Wiem.. Dlatego nie jestem zła..

pocałował ją

Sabina sobie poszła.. - Dobrze, że to ja czegoś ci nie zrobiłam..

tylko trochę mnie podrapałaś na brzuchu i poskakałas na mnie i tyle nic wielkiego

- Przepraszam.. - mruknęła..

to nie twoja wina nie panowałaś nad sobą

- Ale i tak przepraszam..

całuje ją
popatrzył przez okno
księżyc...

- O co chodzi?.. - mruknęła..

huh?
nei nic
ja wilkołak i wiesz ten księżyc...

- Przykuwa twoją uwagę.. - powiedziała.. Głaszcze go puchatym ogonem.. - Co mówiłam, wtedy w lesie?..

ja jąspytałem czy cie widziała a ona mówi żebym cię zostawił i poszedł z nią
powiedziała że ty byś sięnie dowiedziała
jak tylko to powiedziała to ją pchnąłem na drzewo i zagroziłem że jak nie będzie współpracować to jąwrzucę do jeziora
ale potem chciałęm wrócić do kawiarni to mnie od tak zaatakowała

- Mhm.. - mruknęła.. Przytuliła się do ciebie..