Miejsce - Kawiarnia

głaszcze lugie

Tuli się do niego..

bardzo boli?

- To to samo ramie.. Co miałam poprzednio tą ranę.. Więc tak.. Boli i to bardzo...

trzyma rękę na ranie

Do pokoju przyszła Sabina..

tuli lugię dalej trzymając rękę na ranie
sabina zauważa u matta wilcze uszy

- Ha! Wiedziałam, że jesteś wilkołakiem! - powiedziała

cholera nie załóżyłem tej czapki

- Daj sobie spokój.. - powiedziała.. - Ona i tak by się kapnęła.. Ja tam mam kocie uszy i jakoś ich nie chowam..

(to mówiłaś ty czy sabina?)
tuli ją

(ja to mówiłam)
- Kocham cie.. - powiedziała Lugia.. - Blee.. Czułości.. Zawołajcie mnie jak skończycie.. - powiedziała kotka i wyszła..

ja ciebie też
ej te twoje uszy są sztuczne co nie?

- Są prawdziwe.. - powiedziała.. - Mała pozostałość po tym, że właśnie przez Sabinę mogłam tutaj się pojawiać jako duch..

aha
pocałował ją

- Mru.. Mój kociak.. - uśmiechnęła się..

dalej jącałuje

Całuje go..

ja sięchyba już prześpię
dobranoc
przytulił siędo niej i zasnął

- Dobranoc kotku.. - zamruczała i przytuliła się do niego..

Weavile wbiega do kawiarnii i biegnie do pokoju gdzie była Lugia.. Otwiera drzwi - Lugia! - powiedział - Nie drzyj się tak.. Matt i Luke śpią.. - powiedziała - Jestem tatuśkiem! - oznajmił Weavile - Że co?! - zaszczyciła go tymi samymi przemówieniami co Caro.. - Czekaj? Domek na plaży? - Weavile wybiegł z kawiarnii - Ej zaczekaj! - wybiega razem z nim..

Wstaję... - Ale się nie wyspałem - poszedł się opłukać..

obudził się

Wraca do kawiarni..

głaszcze luka