Miejsce - Kawiarnia

- O dziwo mi to nie przeszkadza.. - powiedziała.. - Wręcz przeciwnie.. Nawet mi się podoba..

dziwne
nie pokoi mnie to

- Co w tym może być dziwnego? - zapytała - Każdy lubi to co lubi..

umm niby tak ale coś mnie martwi

- Co? - zapytała.. Coś szturchnęło cie od tyłu..

uff c-co to
odwrócił się

Szok! Był to wilczy ogon.. O dziwo nie był to ogon Mightyeny... - Co się stało Kotku?..

eee
zemdlał (muszę iść jutro pociągniemy to dalej ok?)

(ok)
- Matt!

dalej jest nie przytomny
(więc jam już iść)

Leży wraz z nim na łóżku...

ocknął się
uuu kurcze co się stało?

- Nie wiem.. Po prostu zemdlałeś.. - powiedziała.. Twoją uwagę przykuły wilcze uszy i ogon, które miała Lugia..

O.O em lugia proszę popatrz w lustro w łazience ok?

- Dobrze.. - powiedziała.. Poszła i wróciła.. - No co? To już wilkołak ogona i uszu mieć nie może?

czekaj co przed chwilą powiedziałaś?

- Powiedziałam.. To już wilkołak ogona i uszu mieć nie może?

kurcze to nadal do mnei nie dochodzi
czyli ty jesteś?

- Wilkołakiem? Tak.. - powiedziała.. - Kapnęłam się dopiero po tym jak zemdlałeś..

mogłaś ostrzec!!!!!

- O co biega? - zapytała.. - Nie lubisz psów czy co? W końcu to i tak nic złego.. Mam tylko nadzieje, że mnie pchły nie zjedzą..

em nie nie mam nic do psów tylko
ehh całowanie psa...
a z resztą to ty a ciebie mogę całować pod każdą postacią
tylko bardziej myslę czy ty nie przyciągniesz uwagi w takich miejscach jak kino?

- Tak dla przypomnienia.. - powiedziała.. - Dopiero wczoraj to wszystko się stało.. Wtedy gdy miejsce gdzie ugryzł mnie Mightyena zaczęło boleć.. W końcu to wilk.. A to wszystko plus pełnia daje wilkołaka.. - powiedziała.. - A co do miejsc takich jak "Kino".. I tak nie przepadam ze takimi miejscami..

chodzi o to że ja tam pracuję a ty często przychodzisz tam jak pracuję...
e tam nikt nawet cię nie tknie jeśli będę przy tobie nie pozwoliłbym na to
więc jakim cudem ugryzienie wilka zmieniło cię w wilkołaka?

- Pytaj Mightyeny.. - powiedziała.. - Ciesz się, że mnie w Wampira nie zmieniło.. Bo byś mi musiał szklankę krwi codziennie przynosić.. - zaśmiała się.. - Ale jak na razie muszę unikać światła księżyca.. Chyba wiesz dlaczego..