Miejsce - Kawiarnia

- Ja cieszę się, że to tobie nic nie jest.. - powiedziała..

e tam ja jużnie jedno przeszłem a jak by cośtobie się stało to nei wiem co bym zrobił

- Ja bez ciebie nie potrafię żyć.. - powiedziała.. - Nie chcę cie stracić tak jak swoją rodzinę..

ja będę z tobą zawsze

- I oby tak zostało.. - powiedziała.. Przytuliła się do niego..

zawsze będę z tobą

- I niech tak zostanie.. - tuli się do niego..

przyrzekam
całuje ją

Całuje go..

może gdzieś wyjdziemy?

- W taki upał najlepiej iść na plaże.. - powiedziała - Przynajmniej można się w wodzie ochłodzić.. Bo tak to nie da się wysiedzieć..

mmm w sumie racja

- Więc jak? - zapytała - Idziemy?

ok
bierze ją na ręce
chodźmy

- Mój kociaczek - powiedziała.. - Mam nadzieję, że mój kociak nie boi się wody.. - położyła głowę na jego ramieniu..

ja uwielbiam wodę

- Ja tak samo.. - powiedziała.. - Czekaj.. Może weźmiemy malucha ze sobą? - zapytała - W końcu on też ja kocha, a samego go nie zostawimy..

racja

Maluch usłyszał to o czym mówili.. Zaraz przybiegł ze swoją ulubioną piłką.. - W takim razie możemy iść..

bierze też malucha na ręce i idzie

Maluch zeskoczył.. Woli iść sam.. - A niech idzie.. - powiedziała.. - Dobrze mu to zrobi..

ok
idzie na plażę

Tuli się do Matta...

idzie na plaże

Maluch wystrzelił jak strzała z kawiarni..