Miasto Safrania

Pokemonom nie o to chodziło.. Nie chcą do pokeballi...

Pokemony zgodziły się.. Były trochę wnerwione..

- No już spokojnie, pewnie głodne jesteście.. - próbuje im dać parę jagód.

Pokemony nie są głodne..

- Zapoznajcie się z nowymi przyjaciółmi..

Pokemony nie patrzą się na siebie złowrogo..

- Dobrze.. chodźmy potrenować. - wyszedłem z CP i udałem się do parku.
- Snorunt nauczymy cię Headbutt, musisz zaatakować swoją głową jak najmocniej umiesz drzewo..

Snorunt uznał że nie będzie atakował drzewa.. Chce jakiegoś przeciwnika..

- Dobrze.. zaatakuj Quilavę.. - wypuściłem ją.

Jak tylko Snorunt uderzył Quilave ta się wnerwiła.. Zaczęli się kłócić..

Pokemony nie chcą się uspokoić..

- Snorunt wracaj.. - wycofałem go i podszedłem do Quilavy.
- Uspokój się Quilavo..

Quilawa chuchną ci ogniem w twarz..

- Rozumiem że już się uspokoiłaś.. - wytrzepałem się.

Quilava powiedział - NIE!

Zacząłem go głaskać.. - Uspokój się.. Snorunt nie chciał nic złego zrobić, po prostu chciał się nauczyć ataku... Ty jako lider drużyny powinieneś to zrozumieć..

Quilava strzelił Focha..

Aż tak zły by trenować to on nie był xD

Nareszcie chodźmy teraz do melody

Ciekawe czy nas wpuszczą.

Na pewno, a teraz chodźmy już