Miejsce na trening idealnie. Południową część zajmuje łąka, duża łąka z obszarami coraz wyższej trawy im dalej w południowym kierunku się udaje. Wschodnią część tego terenu zajmuje las. Miejscami drzewa rosną dość rzadko, za to w niektórych jej fragmentach jest to istny busz. W centrum tego obszaru znajduje się obszar gołej ziemi, z którego jeśli udać się na południe trafi się w skalisty teren, pokryty większymi i mniejszymi kamieniami. przez cały ten obszar płynie niewielka rzeczka, która wije się przez każdy z tych miejsc po to aby na końcu trafić do jeziorka w zachodniej części obszaru treningowego w pobliżu którego znajdują się bagna.
...
Trening Bite
Brązowooka trenerka leniwie kroczyła wzdłuż rzeczki, którą właściwie można byłoby nazwać strumykiem. Wyglądała na nieco znudzoną, a może zmęczoną. Głowa pochylona, tak że daszek czapki zasłaniał wszystko przed nią pozwalając jej dostrzec tylko to co ma pod nogami. Szła sobie i szła, aż w pewnym momencie zderzyła się z czymś boleśnie uderzając się w łepetynę. Odbiła się od tego tajemniczego obiektu na swojej drodze upadając na ziemie. Przez moment gładziła się po tyłku lewą łapką, pech chciał że upadała n jakiś kamień i potrzebowała masażu w tym miejscu. Ale kiedy pierwszy ból minął podniosła głowę wlepiając gniewne spojrzenie w... drzewo. Widok ten jeszcze bardziej ją zdenerwował, aż wyszczerzyła zęby. Momentalnie podniosła się i kopnęła drzewo z całej siły stopą. To zatrzęsło się i po chwili jakaś gałąź spadła jej na głowę. (mam nadzieję, że wybaczycie mi ta ingerencję w otoczenie) Tego było dla niej za wiele. Kopnęła gałąź, że ta poleciała kilka dobrych metrów, ale na tym nie skończyła. Sięgnęła pokeball, z którego po chwili wydostał się pokemon-wilk. - Pochyena, bierz tą gałąź. Zaatakuj ją gryząc. Rozszarp ją. - rzekła ostrym, rozkazującym tonem jaki rzadko można było u niej usłyszeć. I kiedy tak patrzyła jak pokemon rzucił się na gałąź i zaczął ją gryźć (Bo zakładam, że posłucha rozkazu trenera x: ) przypomniało się jej, że widziała coś podobnego. Ruch nazywał się Bite. Zmrużyła lekko oczy, po czym z uśmiechem dodała. - Pochyena, atakuj ją Bite - gryzieniem. Nie przestawaj. - tym razem jej głos był łagodniejszy. Gałąź nie była jakoś specjalnie gruba więc pokemon nie powinien uszkodzić sobie na niej zębów. Kiedy już rozprawił się z gałęzią Yozo rzuciła mu drugą, potem trzecią. Każdą kolejną kazała atakować. A potem... rzucała dalej z tym, że nakazała swojemu pokemonowi, aby atakował je zębami znim te jeszcze upadną na ziemię. - Mocniej, szybciej, agresywniej! - pokrzykiwała do niego co jakiś czas.
Katerina
Liczba postów : 1415 Szacunek na dzielni : 0 Age : 25
Temat: Re: Yozora trenuje Sro Sty 01, 2014 3:02 am
Poochyena. Trening 1/x.Bite.
Po kilku nieprzyjemnych i całkowicie nieszczęśliwych zdarzeń twój trening z małym wilczkiem rozpoczął się. Mimo wszystko nie przewidziałaś jednego. Przecież jest zima! Trawa nie istnieje, a jeziorko jest zamarznięte. Poochyena stała na śniegu, przez co jej łapka nie dawała żadnych oznak bólu. Po usłyszeniu twego rozkazu szybko złapała za gałąź i unieruchomiła ją w swojej buzi za pomocą ząbków. Mimo, że był to stosunkowo prosty atak to nie było z nim, aż tak przyjemnie. Ponieważ drewienko było oszroniono wyślizgiwało się z pyszczka, choć, była dzięki temu bardzo dobrym przedmiotem do treningu. Podczas wypowiadania przez ciebie słów "Mocniej, szybciej, agresywniej" pojawił się błysk w oku pokemona, przypomniał sobie o sforze, jak jej nienawidzi. Ugryzł gałąź jeszcze mocniej.
- Właśnie tak, na tym właśnie polega ten ruch. Atakuj gałąź zębami. Tak mocno jak tylko potrafisz. - Powiedziała do swojego pokemona. Szło to nieco oporniej niż się początkowo spodziewała, ale to nic. Trochę więcej wysiłku i na pewno uda się Pochyenie opanować ten ruch. - Dalej Pochyena, gryź tą gałąź. Niech pęknie pod uściskiem twoich kłów. - zachęcała Yozo dalej mobilizując swojego pokemona do pracy. Żałowała, że nie ma ze sobą jakiejś kości. To może lepiej by się do tego nadawało, ale nic teraz na to nie poradzi. Trzeba sobie radzić z tym co jest. Tak więc brązowowłosa przyglądała się uważnie swojemu pokemonowi co chwila rzucając jakimiś radami. A to "Złap ją pewniej, nie pozwól żeby ci się wyślizgnęła" bądź "Nie powstrzymuj się, gryź." - Kły to twoja najmocniejsza broń, wykorzystaj ją! - zawołała na koniec w razie czego gotowa rzucić Pokemonowi kolejną gałąź.
Katerina
Liczba postów : 1415 Szacunek na dzielni : 0 Age : 25
Mały wilczek wyobraził sobie, że gryzie swojego największego wroga. I to mu o dziwo pomogło. Złamał pierwszą, cienką gałąź. Szczęśliwy odsapnął i po chwili sięgnął po kolejną. Jednak tym razem chyba przewyższył siły na zamiary, ponieważ urwał naprawdę, gruby kawałek drewna. Rzucił się na niego z wielkim zapałem, mimo swoich ambicji na razie nie mógł go złamać. Bite - x%
Yozo widząc zawzięcie swojego pokemona nie potrafiła powstrzymać uśmiechu cisnącego się jej na usta, zachichotała przy tym lekko. Nie wyglądało na to, żeby pokemon mógł sobie poradzić z gałęzią, którą urwał więc brązowowłosa przyszła mu z pomocą. - Pochyena, chyba tym razem przesadziłeś, co nie? Powinniśmy znaleźć ci bardziej odpowiedni przedmiot do treningu. - powiedziała wciąż się uśmiechając. Zabrała pokemonowi gałąź, z która i tak by sobie nie poradził po czym rozejrzała się za czymś bardziej odpowiednim na obecny etap treningu. Kiedy już znalazła gałąź grubszą niż ta pierwsza, ale jednocześnie nie tak wielką jak ta po która pokemon sięgnął przed chwilą podała mu ją. - No, to teraz pokaż na co cię stać. Tylko się postaraj, bo skoro złapałeś za tak wielką gałąź jak tamta z tą powinieneś poradzić sobie bez problemu. - próbowała w ten sposób zmotywować swojego pokemona. - Do dzieła
Katerina
Liczba postów : 1415 Szacunek na dzielni : 0 Age : 25
Mały wilczek zaszczekał i wziął do pyszczka gałąź, którą mu podałaś. Połamał ją bez problemu, więc zaparty postanowił spróbować ponownie z większym kawałkiem drewna. Biedak, męczył się z nim. Jednak jego ambicje przezwyciężyły rozum i...tak! Złamał ją! Twój pokemon nauczył się Bite!