Tajemniczy las

Podróż przeniesiona z Oranii
https://przygodypokemon.forumpl.net/t591p400-miasto-orania
12.09.13r. 7.46 pm

OSTATNI POST
-Mudkip nie martw się! Herracross poradzi sobie z pokrywą. Ty natomiast masz za zadanie spróbować "wypluć wodę z wnętrza". Skup się! Herracross dobrze ci idzie. Oby tak dalej, a niedługo odkryjesz wodospad. Mudkip! Patrz na mnie! Skup się na tym, żeby wydobyć siłę z wewnątrz! Wyobraź sobie strumień wody o dużej sile lecący w ten kamień! Dawaj! Uda ci się! Jak skończymy pierwszą serię ćwiczeń udamy sie na małe poszukiwanie jagód! Mudkip strumień wody! Herracross atak rogiem!

NOWY POST
Trening trwał jeszcze jakiś czas. Gdy Heracross rozbił do końca lód na wodospadzie zobaczyłam tunel. Postanowiłam sprawdzić co jest dalej. Schowałam Heracrossa do pokeball'a i wyruszyłam w drogę.

Ruszyłem dalej tunelem przed siebie z braku lepszych pomysłów.
-Kurcze, ale tu jest ciemno. Może uda się coś na to poradzić..- Wypuściłem Monferno z balla by choć trochę oświetlał mi drogę.
-Przeszły ci chumory?- Spytałem z przekąsem.

Twój Monferno ewidentnie był w lepszym humorze, ale nie chciał iść w głąb tunelu. Próbował dać ci do zrozumienia, że coś się w nim kryje. Odgłosy kroków ucichły w chwili wywołania Monferno. Coś się kroi.

-Dobrze, zaufam twojemu instnktowi. Chodźmy bliżej wyjścia..- Jak powiedziałem tak zrobiłem, skierowałem kroki w kierunku wyjścia z tunelu, tego którym wszedłem, a Monferno puściłem przedemną by cały czas go widzieć.

Gdy doszliście do wyjścia okazało się, że burza przeszła dalej. To dobry znak. Wyszedłeś z jaskini uprzednio chowając Monferno żeby nie spalił krzaków i zobaczyłeś nadzwyczajny widok. Na środku polany stał bardzo rzadki pokemon. Nie spodziewałeś się, że go zobaczysz. Że kiedykolwiek go zobaczysz. Był to Shaymin.

(sory, ale się spóźniłaś, spotkałem go już niedawno i mnie polubił :p)
-O Shymin, cześć!- podeszłem do pokemona.
-Pokemony chyba jeszcze nie wyszły z kryjówek...- pomyślałem rozglądając się wokoło.

Podchodząc bliżej zauważyłeś, że to inny Shaymin. Ten wyglądał inaczej. Miał niebieski kwiat i fioletowe oczka. Nie był do ciebie nastawiony ufnie.

(Shymin to legenda, a poki legendarne występują w jednym egzemplarzu każdy..)
Minąłem Shymina w bezpiecznej odległości i oddaliłem się od niego. Gdy już zniknął z pola widzenia wypuściłem Meowtha i Dewotta.
-Przepraszam was że wczoraj tak zasnąłem, nie gniewacie się co? Chciałem was tylko spytać jak wm wczraj poszedł trening, zgaduje że przerwaliście zaraz po tym jak zasnąłem co?

Pokemony przecząco pokiwały głowami, ale widać było, że się nie obraziły na ciebie. Idąc z powrotem na wczorajsze miejsce treningowe zauważyłeś, że Shaymin, którego przed chwilą widziałeś jest fatamorganą. To było podejrzane. Ktoś lub coś chciało zwabić cię w tamto miejsce.

-No to jestem z was dumny że trenowaliście- pogłaskałem ich oboje.
-Teraz możecie mi pokazać efekty.- Powiedziałem gdy już dotarliśmy na wczorajsze miejsce treningowe.

Pokemony przygotowały się to pokazania nauczonych ataków, ale pomiędzy nimi pojawiła się Gothita, wydawała się przyjaźnie nastawiona. Obróciła się oglądając twoje pokemony, a potem zmieniała się w przed chwilą widzianego Shaymina.

-Shymin, Gothita, Zorua, czy jak cie zwać, proszę, mógłbyś, albo mogłabyś się odsunąć? Moje pokemony chciały mi pokazać efekt swojego wczrajszego treningu..- Powiedziałem do tego pokemona łagodnie, aczkolwiek stanowczo.

Mały pokemon powrócił do formy Gothity. Odsunął się, ale jak się okazało, tylko po to, żeby zaatakować oba pokemony psychofalą. Ona chce walczyć- to może być okazja do pokazania nowonauczonych ruchów.

-Oki, ale nie będziemy walczyć dwa na jeden, to nie fair.- schowałem Dewotta do balla.
-Meowth, liczę na ciebie! Najpierw Faint attack przy okazji zbliżysz się do przeciwnika i wtedy z bliska pokaż mi swoje slash!

Meowth wykonał polecenie. Przeciwniczka nawet nie drgnęła, lecz było widać, że to ją zezłościło. Użyła na twoim pokemonie Hipnozy. Meowth podbiegł do drzewa i wspiął się na najwyższą gałąź. Gdy stał zaraz nad krawędzią Gothita odwołała hipnozę i twój Meowth spadł. Nie był już w stanie walczyć.

(hipnoza usypia przeciwnika, a nie każe latać po drzewach..)
-Meowth wracaj!- Schowałem go do balla i wypuściłem Dewotta.
-Dewott uważaj! Najpierw hydro pompa, a zaraz potem tail whip! Jeśli spróbuje atakować czymkolwiek unikaj tych ataków wykorzystując strumień wody!

( oglądałeś chociaż trochę anime z V generacji? tam hipnoza pozwalała kontrolować przeciwnika)

Gdy na pole walki wszedł twój Dewott zauważyłeś, że Gothita znikła z twojego pola widzenia. Dewott nie mógł wykonać twojego polecenia, ale zachowywał czujność.

(to zwracam honor bo widocznie na taki odcinek nie trafiłem)
-Dewott, spokój i skupienie. Jak tylko zobaczysz ruch uderzaj w tamtą strone water gun.

Minęła dłuższa chwila kilkunastu minut, ale Gothita nie pojawiła się. Co robisz? Twój pokemon jest ciągle gotowy do walki.

-Dewott, nie traćmy czujności. Wiem że ona tu jest i tylko czeka aż stracimy czujność..

Stoicie tak i stoicie. Gothita nie pojawiła się nadal. Patrząc po pozycji słońca- minęła godzina. Zaczęły nawet podchodzić do was Oddishe żeby sprawdzić czy żyjecie.

-Oddishe, czy któryś z was nie szuka trenera?

Gdy tylko poruszyłeś się by zadać pytanie wszystkie pobliskie pokemony uciekły i schowały się w krzaki. Ewidentnie myślały, że jesteś figurą lub fatamorganą...

-U wow.. Te gothita! Pokaż się, a nie chowaj jak ostatni tchórz! Dewott zachowaj czujność.

Zapadł zmrok. Twoje wyzwanie ewidentnie nie dotarło do pokemona. Poczuliście zmęczenie. Dewott odpuścił już czatowania i usiadł. Chciałeś wziąć z plecaka jedzenie, ale poczułeś, że coś się w nim rusza.