Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  GalleryGallery  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Kwiecień 2024
PonWtoSroCzwPiąSobNie
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930     
CalendarCalendar
The most tagged members
No user
The most tagged keywords

Share
 

 Ice Maiden&Fire Slayer

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Youyoumu

Youyoumu


Female

Liczba postów : 417
Szacunek na dzielni : 0
Age : 24

Ice Maiden&Fire Slayer Empty
PisanieTemat: Ice Maiden&Fire Slayer   Ice Maiden&Fire Slayer I_icon_minitimeNie Paź 20, 2013 10:35 am

Pewnego pięknego dnia obudziła się (niewyspana oczywiście ;3;) Youyoumu i poczuła wewnętrzną potrzebę napisania jakiegoś opowiadania o lezbach.


Scena jak z bajki, czyż nie? Cóż, być może. Przestrzegam tylko ludzi o czystych intencjach i nie zbrukanej jaźni o treściach patologicznych, scenach dla dorosłych i tym podobnych maszkar.

Dodam jeszcze, że średnio znam lore Doty i charakter Liny, więc przepraszam za wszelkie absurdy oraz niezgodności ze charakterami/historią obu głównych bohaterek i gry.


Miniaturowa dedykacja dla Emolgi, łiii~.


~Prolog~

Cichutko łkałam w kącie swego pokoju, usiłując powstrzymać krwotok z nosa. W efekcie sama byłam cała umorusana krwią, jakbym dokonała jakiegoś zabójstwa. Ironia... czuć ciepło własnej krwi na wręcz, w tym przypadku dosłownie lodowatej skórze...
Od kiedy pamiętam rozsiewałam wokół siebie mroźną aurę, której żaden śmiertelnik nie mógłby znieść bez grubego płaszczu z futra niedźwiedziego... przynajmniej! Za sprawą wyłącznie mojej obecności już nie raz nieumyślnie skuwałam rzeki i jeziora lodem, łąki oraz pastwiska zmieniałam w pokryte śniegiem pustkowia, a wszelkie pola czy też sady pokryte warstwą lodu obumierały nim ludzie zdążyli zebrać plony. Wiadomo, że nie zrzeszyłam sobie przez to przyjaciół. Rodzice również nie byli z tego zadowoleni. Wsparcia nie mogłam szukać nawet u starszej siostrzyczki. To, co powinno być siostrzaną miłością zastąpiła rywalizacja. Byłam ja - Rylai, nazywana też kryształową damą ze względu na jeszcze nie poskromione, surowe zdolności manipulacją lodem, oraz Lina, która w przeciwieństwie do mnie władała niszczycielskim, wiecznie głodnym płomieniem ognia. Na moje nieszczęście Lina zawsze była "górą". W każdej z licznych kłótni wychodziła zwycięsko, nie ważny czy za pomocą siły argumentu czy argumentu siły. Choć częściej rozwiązywała konflikty tym drugim sposobem... Nawet teraz. Dzięki niej zawdzięczam ten krwotok z nosa. Mama i tata nie będą zadowoleni z kolejnej bójki, więc tym razem próbowałam złagodzić ból sama. "Wredna piekielna s*ka... wredna ognista piekielna s*ka... Niech żeby ją..." Mruczałam pod noskiem przekleństwa, chcąc wyładować złość, lecz nie odczuwszy ulgi podniosłam rękę i przyłożyłam ją do ust, po czym dość mocno zagryzłam na niej szczękę. Przegryzłam się przez skórę, uszkadzając niektóre delikatne naczynia krwiobiegu powodując niewielkie krwawienie z ranki. W moich ustach po złości pozostał tylko gorzki smak krwi. Nagle ktoś otworzył drzwi. Podniosłam wzrok chcąc wiedzieć, kto odważył się odwiedzić tak żałosne dziecko jak ja. Ku mojemu dziwieniu była to Lina i nie wyglądało na to, że chciała dokończyć porachunki. Nosiła opatrunki na rozciętej wardze i czole, oraz przyniosła trochę medykamentów również dla mnie.

- A ty się wciąż mazgaisz bekso? - Prychnęła ze politowaniem, cóż byłam świadoma, że wyglądałam teraz jak siedem nieszczęść. Lina nic nie dodawszy podeszła tylko bliżej i przykucnęła naprzeciw mnie.

- Rodzinka zadecydowała nas rozdzielić, byśmy pewnego dnia nie zamieniły tego domu w perzynę z powodu jednej głupiej kłótni. Ty pojedziesz na północ, a ja na równik do ciotki... - Zamilkła zatrzymując wzrok na mnie. Spodziewałam się ujrzeć w jej oczach nienawiść, lecz dostrzegłam tylko zmieszanie i lekkie współczucie. Zaczynam mieć wątpliwości, to naprawdę moja siostra, czy wpadłam w obłęd? Niespodziewanie Lina schyliła się, zbliżając swoją twarz do mojej. Przytknęła swe usta do moich i je delikatnie, jakby nie chciała ich tym razem zranić. Po czym pomogła mi zatamować krwawienie i wyszła z pokoju. Nim zniknęła kompletnie za drzwiami się uśmiechnęła delikatnie do mnie. Widać również było niewielki rumieniec na jej twarzy.

- Żegnaj Rylai. - Powiedziała półszeptem. To był ustani raz, gdy widziałam Linę gdy byłam jeszcze dzieckiem. Lecz długo jeszcze nie doszłam do siebie po tym skromnym pocałunku, dniami i nocami czując jego ciągle się tlące niczym płomień ciepło. Co czuła wtedy Lina? Nieprzyjemne zimno? Czy ona mogła mnie kochać? Nie, to raczej nie możliwe. Cały czas twierdziła, że jestem jak wrzód na tyłku, ale czym się wtedy kierowała? Jak zwykle to ja o niczym nie wiedziałam...

A tu taki bonusik. c:

Ice Maiden&Fire Slayer Dota-%D1%84%D1%8D%D0%BD%D0%B4%D0%BE%D0%BC%D1%8B-Crystal-Maiden-Lina-Inverse-777070
Powrót do góry Go down
 
Ice Maiden&Fire Slayer
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Twórczość-
Skocz do:  
strzałka do góry