Podróż między miastami

Wchodzi na Charizarda i go goni...- Omg... - Odrzekł - Dobry jest, prawda? - Zapytał pokemona.

Próbuje dalej jakichś szukać..

-Nie, zamiast walić jak hiszpan po klęsce z polską w piłce nożnej, skup się i uderz raz, raz ale za to potwornie mocno!

Charizard ląduj! Arcanine idź ! - Schował Charka, i szuka Eevee na Arcanine.

Podszedłem po cichu pod krzak i sprawdziłem co to było.

-Pięknie, skup się, skup całą swoją siłę w pazurach, gdy już poczujesz że jesteś gotowy jednym błyskawicznym ruchem uderz w to drzewo.

-Odpocznij sobię, bardzo ładnie trenowałeś, masz siłę iść czy wolisz do balla?- zerknąłem czy hothot wciąż śpi.

- Hej mały, chcesz może jagody ? - wyciągnąłem kilka z kieszeni i dałem mu.

CZy ja dobrze widze? - Powiedział do siebie. - Aha i teraz Eevee mnie zabiję.. Nie ma problemu. - Odparł do siebie. i krzyknął. - MOŻESZ MNIE ZABIĆ NIE MA PROBLEMU!

Nie rusza się przyjmuję na siebie wszystkie ataki... (JESTEM WARIAT XD)

-Hothot niech śpi, a ja potrenuje z kim innym...- pomyślałem i tak też zrobiłem. Wypuściłem dewotta.
-Dewott potrenujemy atak typu robaczego, cięcie furi, na swoich łapkach masz małe pazurki, musisz uderzać nimi bardzo mocno w przeciwnika, tym razem potrenujesz na pniu, proszę, tak to wygląda.- pokazałem mu ten o to obrazek.

- To chodź ze mną. Poszukamy jej razem.. co ty na to ? - spytałem pokemona.

Oszołomiony nie wie co się dzieje wstaję i czeka aż otrzyma kolejne ataki od rozwścieczonych pokemonów.

-Musisz włożyć w to siłę, złość, furie! Przypomnij sobie wszystkie przykrości jakie cie w życiu spotkały, wszystkie porażki, całą złość jaką wtedy czułeś! Przypomnij sobię te złość i wykorzystaj ją do tego ataku!

Arcanine, nie... - Powiedział. I czeka aż Eeveelucje zaatakują go..

(to jest CIĘCIE FURI, nie CIOSY FURi, jest różnica typu mocy i celności)
-Wierzę w ciebie, jesteś silnym pokemonem, musisz tylko mocno drapać to drzewo.

- Dobrze, chodźmy. - wziąłem go na ręce i poszliśmy szukać.