Jakoś mi się ten rozdział nie podoba, ale wrzucam :P.
Rozdział II - Tajemnice Szkoły Magii cz. 1
Codzienne zajęcia z anatomii goblinów były okropne. Wciąż te same słowa: czaszka, długi nos i spiczaste uszy. Dość!
Popołudniu kolejne zajęcia, znów gobliny... zielone, czarne, czerwone. Jeszcze brakuje tylko w kratkę! Dzwonek zasygnalizował ostatnią przerwę i koniec zajęć. Czas ruszyć do internatu i znów zagłębić się w "literaturze młodzieżowej" - podręcznikach.
- Ej Michel! - usłyszałem cichy głos na korytarzu.
Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem mojego przyjaciela Rexa.
- Co jest? - zapytałem.
- Jakaś nowa przyjechała. Spodoba Ci się!
Poszedłem więc za kolegą. Dotarłem na przedostatnie piętro gdzie ów dziewczyna mieszkała. Nieśmiało zapukałem do drzwi.
- Proszę!
Wszedłem i przywitałem się
- Cześć..... - widząc przepiękną nimfę dostałem ślinotoku - Jestem Michel - wybełkotałem.
- Witaj Michel nazywam się Kate - powiedziała z uśmiechem - Wejdź, zapraszam. - usiadłem na łóżku i zaniemówiłem. - Halo tu ziemia! Słyszysz mnie?
- Tak - otrząsnąłem się i uśmiechając podrapałem po głowie - Um... wierzysz... um - zacząłem coś bełkotać
- W co wierzę? - zapytała i wyciągnęła walizkę
- Pomóc Ci? - wziąłem się za rozpakowywanie jej bagaży
- Dokończ. W co wierzę? - powtórzyła pytanie, a ja lekko spanikowałem.
- Wierzysz.... um... w... - stresowałem się
- Wykrztuś to z siebie!
- Wierzysz w... - nie było już odwrotu - ... miłość od pierwszego obejrzenia? - sam byłem zaskoczony tym co powiedziałem, a co dopiero Kate.
- yy... - dziewczyna zarumieniła się - Chyba tak - usiadła na łóżku, a ja obok niej.
- No bo wiesz... spodobałaś mi się po pierwszym zamienionym z tobą słowie - czemu nie mam guzika "Wyłącz się!"?
- Chodzi o mój biust tak? - zapytała patrząc się na swoje niemałe piersi.
- Nie! Raczej o całokształt.
- Naprawdę?! - krzyknęła zaskoczona. - Pierwszy facet, który mi to powiedział! Wszyscy lecieli na cycki!
- Aha.... - nie wiedziałem co odpowiedzieć - A czy ja Ci się podobam?
- No wiesz. Dopiero się poznaliśmy. Nie znam Cię - nie słuchałem odpowiedzi po prostu ją pocałowałem, dziewczyna mnie odepchnęła.
- Przepraszam, to dla mnie za wcześniej. Lepiej by było gdybyś już poszedł - powiedziała oschle, widać było że starała się unikać mojego wzroku.
- Dobrze... - wyszedłem z pokoju i wróciłem do siebie.
Leżałem na łóżku myśląc, że wszystko zawaliłem. Nie miałem siły. Zasnąłem.
Obudziłem się w środku nocy. Z biblioteki szkolnej dochodziły dziwne krzyki i wrzaski. Poszedłem sprawdzić co się dzieje. Nikogo nie zastałem. Pomiędzy regałami znalazłem tylko złoty sierp. Ktoś go prawdopodobnie zgubił. Wróciłem do pokoju i dalej kontynuowałem spoczynek.
Ranek był dość spokojny dopóki nie dowiedziałem się o wczorajszej tragedii. Otóż ktoś porwał kilku uczniów naszej szkoły. Dyrektor wydał polecenie zamknięcia jej bram, nikt nie mógł wyjść ani wejść. Wszyscy zebrali się na auli, arcymag chyba miał coś do powiedzenia.
- Nikt nie opuści szkoły, jeżeli sprawa się nie rozwiąże będziecie tu siedzieć całe życie! - powiedział donośnym głosem i odszedł.
Wiedziałem, że to poważniejsza rzecz. Ruszyłem do Kate by zapytać ją czy coś wie.
Dotarłem do drzwi jej pokoju, niestety okazały się być zamknięte
- Wszystkie zajęcia odwołano, gdzie może być? - powiedziałem sam do siebie i nabrałem podejrzeń.
Może to jej sprawka? Postanowiłem wrócić do bilbioteki. Jeszcze raz przypatrzyłem się sierpowi. Pozłacane, zakrzywione ostrze z jakimiś inicjałami, niby nic dziwnego, ale w takim miejscu? Napis "KEY" coś mi mówił, widziałem go, ale nie wiedziałem gdzie. Zacząłem szukać jakichś informacji w literaturze.
Zmęczony kilkugodzinnym czytaniem prawie zasnąłem. Natrafiłem jednak na trop. Sekta Mroku, ten klan wyznający Umbre. Jego przywódca zwany jest Kluczem. To by nawet pasowało, key oznacza właśnie klucz. Podniecony pobiegłem znów do Kate. Drzwi tym razem były otwarte, ale pokój nadal pusty. Oddaliłem się, mijając dyrektora zapytałem co się stało z Kateriną.
- Jest oskarżona o wyznawanie Umbre. Siedzi w lochach - kamienna twarz dyrektora poszła sobie z całą resztą tego oziębłego człowieka.
Wcześniej wydawała mi się podejrzana, lecz nie wierzyłem w to. Chociaż znałem ją dopiero jeden, niepełny dzień to nie wierzyłem, że mogła to zrobić. Gdzie są niby zaginione osoby? W jej walizce?
- Chwila... Walizka! - wykrzyknąłem na cały korytarz, nie patrząć się na nikogo znów popędziłem do pokoju Kate. Za trzecim razem ją zastałem. Dziwne.
- Co ty tu robisz?! Dyrektor mówił, że Cię zamknęli! - zaskoczony jej obecnością nawet się nie przywitałem.
- Wypuścili mnie, ale wyjeżdżam. - zaczęła się pakować.
- Czemu tak szybko? - patrzyłem się na walizkę.
- Ta szkoła nie jest dla mnie - w tym samym czasie gdy to mówiła zauważyłem napis "KEY" na jej teczce.
- A może uciekłaś z lochów? Ty jesteś Kluczem, ty ich porwałaś! - byłem przepełniony wściekłością, chociaż dalej nie wierzyłem, że mogła to zrobić.
- Jaki Klucz...? To nie.... - za jej plecami pojawił się członek Sekty Mroku, chwycił dziewczynę za gardło i zniknął.
- Kate!!! - uklęknąłem bezradny, nie wiedziałem co robić, byłem przerażony.
CDN