Miasto Parmania (Fuchsia City)

To było trudne, co chwilę obijałeś się o nich, lecz oni byli tak pochłonięci walką że nie zwracali na to uwagi. Skradałeś się, ale nie szło ci łatwo. Nagle jakiś Sceptil stanął przed tobą i wziął zamach by wykonać ostrze liścia, lecz został przewrócony przez Krokoroka, twojego Krokoroka! W tej chwili pomyślałeś że świetnie jest mieć takie pokemony które zawsze ci pomogą.

Szedłem, czołgałem się, kucałem zbliżając się coraz to bliżej do tego urządzenia, które miało być kontrolerem pokemonów. Gdy doszedłem do niego na pół metra, wypuściłem Typhlosiona..
- Rozwal to urządzenie i spal je swoim Flamethrower.. potem zaatakuj Lava Plume jakbyś nie rozwalił go..

Pokemon wykonał polecenie, lecz oba ataki zatrzyamły się na Granchompie!
-Nie tak chyżo!- Krzyknął sam Govani.
-Granchomp bulldoze!- Twój ognisty kompan otrzymał dość silny cios od pokemona który bynajmniej, na słabiaka nie wyglądał.

- Typhlosion.. atakuj go Gyro Ball a potem znów Flamethrower.. - wydałem rozkaz.. przydałaby się tu pomoc innych pokemonów.. bo może być ciężko pokonać Garchompa..

Tamten bochatersko przyjął na siebie oba ataki, nie mógł robić uników bo wtedy mogła by ucierpieć maszyna. Tymczasem smoczy pokemon uderzył tunelem, a chwilę potem smoczym kłem.

- Zaatakuj jeszcze raz Flamethrower i Lava Plume.. - wydałem rozkaz Typhlosionowi i zacząłem myśleć jak rozwalić inaczej ten dziadowski kontroler pokemonów. Musiałbym skorzystać z pomocy Gallade.. tylko on mógł rozwalić je swoim atakiem.. lecz walczy gdzieś tam.. A ja sam nie wiem jak je rozwalić.. Próbowałem podejść do niego i nacisnąć wszystkie guziki tam i może to by pomogło..

Jak próbowałeś podejść to omało nie oberwałeś atakiem, to powtażało się za każdym razem. Okazało się że na ścianie siedzi sobie najspokojniej w świecie Wormadam, który nie pozwalał ci podejść. Typhlo tymczasem dzielnie walczył z Granchompem. Nie miałeś pomysłu co robić. Nagle z tłumu pokemonów wybiegł Drapion. Minął twojego pokemona i jego przeciwnika, po czym ugryzł maszynę thunder fang, a potem poprawił ice fang kompletnie ją niszcząc. Govani wygłosił szybki komunikat o wycofaniu się i zespół R, oraz team plazma schowali pokemony i rozpoczeli wsiadanie do śmigłowców na dworze. Zostałeś jedynie ty legendy i Drapion który zniszczył maszynę, ale.. nie było Scrupiego, czyżby ewoluował? (Tak ewoluował ;p za co dać fire fang, thunder fang i ice fang?)

(Leer, Pin Missile i Poison Sting)
- Skorupi to ty... ? Nie mogę uwierzyć że ewoluowałeś i w dodatku mi pomogłeś, bardzo pomogłeś.Jestem z ciebie dumny że rozwaliłeś tą maszynę, sam bym nie dał rady. A reszta pokemonów była zajęta. - rzekłem i podszedłem do niego, po czym pogłaskałem go. Patrzyłem jak zespoły uciekają i czekałem.. sam nie wiem na co.

Pokemon uśmiechną się do ciebie i wydał z siebie okrzyk radości podnosząc jeden ze szczypiec w górę, reszta pokemonów poszła w jego ślady. Widać było że wsyscy bardzo się cieszą. Po chwili podeszły do was legendy, a na ich czele szedł Shymin.
-W imieniu wszystkich chciałbym ci podziękować za to że nam pomogłeś i zniszczyłeś te piekielne urządzenie, oraz przepędziłeś tamtych ludzi, dziękujemy również twoim pokemonom za walkę dla naszej ochrony. Będziemy wam dozgonnie wdzięczni. Jak mamy ci dziękować?- Zapytał Shymin.

Słysząc jak Shaymin zaczął mówić, podszedłem do niego i rzekłem: - Niema sprawy, miałem za zadanie ochronić was i słowa dotrzymałem. Profesor Oak będzie zadowolony że mi się to udało, a wy jesteście bezpieczni i możecie wracać spokojnie skąd przyszliście.

-Tak czy siak chcemy się odwdzięczyć, to pewnie nawet w części nie zastąpi ci trudów, ale tak czy siak proszę.- To żekłwszy pokemon wdzięczność odsunął się, jak i reszta legend i ujrzałeś że w ścianie jest pełno kamieni ewolucyjnych.
-Wybierz sobie jeden z nich,wiemy że są dość cene i potrzebne niektórym pokemonom do ewolucji..

- Dobrze, skoro tak zdecydowaliście.. - podszedłem do tej ściany. Bacznie przyglądałem się każdemu z kamieni, lecz po chwili podszedłem do jednego, zwanego Shiny Stone i zabrałem jeden egzemplarz tego kamienia.

Schowałeś swój nowy nabytek do plecaka i porzegnałeś się z legendami, one ponownie ci podzikowały, oraz porzegnały się i pomogły ci wyjść z jaskini. Szczęśliwy z powodu wykonanej misji ruszyłeś w kierunku wyjścia z rezerwatu, aż tu nagle... zauważyłeś Tobiasa w stroju zespołu R który przemykał pomiędzy krzakami, widocznie chciał pozostać niezauważony. Nie udało mu się jednak - ty go zauważyłeś.

Wypuściłem szybko Drapiona i Krokoroka.. - Drapion i Krokorok unieruchomcie go. Nie może się stąd wydostać, trzeba go zdemaskować. To również jest nasze zadanie.. - rzekłem do pokemonów i czekałem na rozwój sytuacji.. zrobiłem też szybko fotkę mu aparatem w razie czego.

Fotka była nie wyraźna, a Tobias chyba cię usłyszał i wypuścił Wartole i Staraptora. Wygląda na to że szykuje się walka, Drapion chcąc za wszelką cenę wykonać twoje polecenie złapał tarasującego mu drgę Staraptora i użył na nim Thunder fang, nie czekając na nim biegł dalej, lecz został powstrzymany hydro pompą przez którą się wywrócił.
-No proszę, znów się spotykamy.- Rzekł Tobias.

- Teraz role się odwrócą... Drapion jeszcze raz Thunder Fang na Staraptorze zastosuj.. a ty Krokorok zaatakuj Crunchem Wartortla.. - rzekłem do pokemonów, a sam próbowałem zatrzymać i znieruchomić jakoś Tobiasa.

Zaostałeś powalony wodnym pulsem Wartole, jednak w wyniku tego ataku nie zdążył uniknąć chrupania i został złapany za ogon, co bardzo go zabolało, Drapion z kolei nie mógł trafić bo Staraptor latał za wysoko, a gdy w końcu się zniżył to tylko po to by uderzyć powietrznym asem.
Wartole 84%
Staraptor 70%
Drapion 71%
Krokorok 100%

- Drapion i Krokorok zmiana mała.. zaatakujcie oboje Wartortle. Drapion swoim Thunder Fang, zaś Krokorok Crunchem.. - po chwili wypuściłem Gardevoir.. - Idź Gardevoir po gliniarzy i przyprowadź ich tutaj..

Ona od razu gdzieś od fruneła, lub od lewitowała- jeśli tak wolisz. Tymczasem oba twoje pokemony uderzyły w Wartole który zdołał potraktować Krokoroka hydro pump, jednak został trafiony thunder fang, Drapion trzymał go, a Staraptor wykorzystał to i uderzył w plecy robaczego pokemona dzielnym ptakiem.
Wartole 66%
Staraptor 70%
Drapion 57%
Krokorok 80%

- Drapion i Krokorok teraz zaatkujcie oboje swoim Crunchem, Drapion ty w Wartortle, zaś Krokorok niech zaatakuj nim Staraptora. - powiedziałem, czekałem aż Gardevoir przyjdzie tutaj z glinami..

Twoje oba pokemony trafiły i wykazały się też własną inicjatywą. Rzuciły wrogimi pokemonami tak, że te zderzyły się. Twoja Gerdevoir nie wraca..

- Bardzo dobrze... jeszcze raz zaatakujcie oboje Crunchem. - wydałem rozkaz, a sam zerknąłem gdzie podziewa się Gardevoir, przecież policja była całkiem niedaleko i powinni szybko tu dojść..

Sytuacja się powtarza, nagle pojawia się Gerdevoir i kilku policjantów, odrazu ujeli Tobiasa i schowali jego pokemony do balli. Chcą żebyś poszedł z nimi i złożył zeznania.

Poszedł więc z nimi i opowiedziałem to co wiedziałem o współpracy Team Rocket i Team Plasma.. a także o Tobiasie, który należał do Rocketów..

-Nie miałeś prawa być na safari. Tobias wpisał cie na listę osób zakazanych. Po co się tam włamywałeś?- Spytał cię gliniarz, który cię przesłuchiwał.