Podróż między miastami

Biorąc pod uwagę chwilowe położenie chłopaka, to ten nie miał zbytnio nic do roboty. Szedł powoli w kierunku Safranii, szukając z jakąkolwiek zagadką logiczną. Przecież coś musiało się tutaj znajdować, a on był tego pewien. Powolnym krokiem szedł w stronę Safranii, zważając na jajko, które trzymał w torbie.

W poszukiwaniu pokemonów udaje się w kierunku marmori szukam dokładnie po każdej dziurze przecież Oak powiedział że jest tu pełno pokemonów

Kiedy tylko szłaś w tamtą stronę, potknęłaś się, o coś, co wyglądało jak kabel. Musiałaś uważać następnym razem, ponieważ na pewno wystraszyłaś tym pokemony. Ale, skąd tu kabel?

Ide "za" tym kablem

Kiedy tylko poszłaś kawałek dalej, zaatakowało cie stado Electabuzzów i Electrivirów. Od razu użyły na twoich pokemonach Thunder Wave, by je unieruchomić.

o nie chowam pokemony do balii i uciekam

Luxian
Gdy tak wędrowałeś ujrzałeś ślady na piasku.. Były ona dość duże, a obok były mniejsze.. Litwick przyjrzał się im i stwierdził, że to odciski łap jakiś pokemonów wodnych lub latających.. Jednak do końca nie wie jakich. Gdy tak się im przyglądałeś zobaczyłeś coś w krzakach.. To chyba byli właściciele tych śladów..

Pokemony nie chcą dać ci uciec, a kable leżące na podłodze im w tym pomogły. Jesteś w nie zaplątana i leżysz na podłodze.

Nie rosze was nie róbcie mi nic a mama mówila ze ciekawosc to 1-wszy stopien do piekla pomocy pomocy !

Chłopak na spokojnie podszedł do krzaków, przygotowując się na najgorsze. Wyjął na wszelki wypadek Cottonee, po czym udał się za krzaki, gotowy na czyhające tam niebezpieczeństwo.

Justy
Co prawda, to prawda. Pokemony przyglądają ci się, a ty z oddali mogłaś usłyszeć jakieś kroki.

O ktoś idzie wrzeszcze "Pomocy" na całe gardło

Okazało się, że w krzakach siedziała Swanna z małymi Ducklettami.. Tylko dlaczego oni byli tu.. W środku lasu.. A nie w okolicy jakiegoś jeziora? Wtedy w oczy rzuciło ci się złamane skrzydło Swanny.. Maluchy nie mogły lecieć bez mamy.. A ona sama nie mogła w takim stanie lecieć..

Chłopak podszedł powoli do Swanny, uśmiechając się opiekuńczo.
-Potrzebujesz pomocy? Spokojnie, ja ci jej udzielę.
Nie wiedział w sumie co robić, a z powrotem do Marmorii nie miał zbyt daleko. Wypuścił wszystkie swoje pokemony, poza Darumaką, zw obawie, że ta podpali kogoś po raz kolejny... Poprosił je o to,żeby pobawiły się z Duckletami, podczas ich drogi do Marmorii. Pogładził Swannę po głowie, po czym powoli udał się po Poke Centrum.

Justy
Kiedy tylko krzyczałaś, owa osoba podeszła bliżej, uśmiechając się szyderczo.
-Jak widzę, złapaliśmy kogoś nowego,hm?
Osoba, która nad tobą stała, wyglądała jak naukowiec. I to jeden z tych Szalonych. W pewnym momencie zaczął się po prostu śmiać, jak psychol. Ty to masz jednak szczęście...

Swanna była widocznie zmęczona.. Nie miała siły na nic.. Duckletty także były zmęczone i nie miały siły gdziekolwiek iść.. Chyba trzeba będzie ich wszystkich zanieść do CP. Swanna nie bała się ciebie. Wyczuła, że nic jej nie zrobisz.

probuje sie wyrwać zaplace panu niech mnie pan puści !

Mamy dziś piękny dzień wręcz wspaniały aby zacząć naukę nowego ataku co to o tym sądzisz cottonee chcesz nauczyć się nowego ataku ?

Chłopak położył każdego z Duckletów na ramiona, a potem wziął Swannę w ramiona. Poszedł szybkim krokiem w stronę cp. Nie chciał, żeby Swanna cierpiała jeszcze bardziej.
Dosko
Pokemon najwidoczniej nie chciał cię słuchać, ponieważ gdy tylko znaleźliście się na dróżce, ta zniknęła gdzieś na polanie pełnej kwiatów.
Justy
Psychol, popatrzył na ciebie, po czym znowu zaśmiał się.
-Pieniądze? Nie potrzebuję ich. Raczej szukam za pokojówka, na którą ty się nadasz
Nie powiem, ze do normalnych należał, bo skłamałbym. Jednak gdy tylko znowu na niego popatrzyłaś, trzymał typowy japoński strój pokojówki, gotowy by cię w niego ubrać.

Po drodze znajdujesz małe CP.. Można tam było wyleczyć pokemony. Lecz czy dało radę pomóc Łabędziowi ze złamanym skrzydłem? Nie dowiesz się puki nie sprawdzisz..

Chłopak prawie wbiegł tam, zmartwiony o los pokemonów, które chwilę temu spotkał. Pokazał własnym pokemonom, parę krzeseł, na których miały poczekać, a sam podszedł do Lady.
-To bardzo ważne. Te pokemony są bardzo zmęczone, a ich Matka, złamała skrzydło. Możecie mi pomóc?
Zapytał pełny nadziei, gładząc każdego z pokemonów po głowie.

Więc szukam tej drogi

- Oczywiście.. Postaramy się im pomóc.. Jednak nie wykluczone jest to, że Swanna będzie musiała trafić do CP w mieście.. Jednak postaramy się jej pomóc.. - oznajmiła siostra Joy - Czy możesz mi ją dać? Ducklettami zajmie się Audino..

Eee a dlaczego mam to zrobić ? zapłacisz mi może?

-Jasne
Chłopak podał Swannę, uśmiechając się opiekuńczo. Wiedział, że Swannie nic się nie stanie. W każdym bądź razie, jeżeli nie będzie to wystarczające, pójdzie z każdym z pokemonów do z powrotem do Pewter.

Justy
Popatrzył na ciebie, śmiejąc się dalej. W sumie, nie potrafił chyba przestać.
-Ja mam ci płacić? T ty zapłacisz mi za to, że okazałem ci trochę litości i chcę cię jako pokojówkę. Mogłem cię przecież zabić.

Ide nad rzekę po pływać trochę z magikarpiem

Dosko
Gdy tylko zbliżyłeś się do wody, poślizgnąłeś się, zaliczając niezła glebę. Byłeś cały w błocie, a pokemony siedzące w wodzie, śmiały się z ciebie.