Przygoda Magdy

Emm.. vulpix? Czemu uciekasz? Mam nadzieje że mi już zaufałeś.. Nie musisz mi uciekać.. przecież ja pomagam ci odnaleźć rodzine czyż nie? Uratowałam cie przed jakąś dziwną muatcją żeby ci nie wyrosła druga głowa więc jest chyba powód mi zaufać prawda?.. Chodzimy teraz dalej.. I proszę cie.. nie uciekaj.. przecież ja chce ci pomóc...Glaceon, mam nadzieje że dobrze się czujesz w starciu ze tamtymi dzikimi pokemonami...
Phanpy, torchic, zorua i archen wróćcie do balli.. Odpoczniecie sobie podczas podróży.. Musicie być wypoczęci...

Vulpix chyba ci ufał, ale chciał żebyś szybciej szła i ciągle cię poganiał, machał na ciebie ogonami i przyśpieszał tempa, a z tego mogłaś wywnioskować, że jest bardzo niecierpliwy, znów szykuje na ciebie pułapkę lub jego rodzina ma problemy, a to nieco cię niepokoiło, bo czego można się po, nim spodziewać, skoro myślisz, że jeszcze ci nie ufa, chociaż Glaceon zachowuje się normalnie jakby nie wyczuwał zagrożenia. Po jakichś 30 minutach wędrówki w końcu dotarliście do celu i zobaczyłaś coś na pozór zamku zrobionego w górze, a na samym szczycie ogromny napis "Ke" oraz postać Kecleona. Ogromne wrota stoją przed wami otworem...

O kurde O_o Vulpix nie bój się.. Chodź blisko mnie a nic ci się nie stanie.. Vulpix! czas uratować twoją rodzinke! Glaceon jak ich znajdziemy użyj lodowego promienia żeby nie mogli się ruszać.. Phanpy, Torchic, Archen i Zorua! wyjźcie z Balli! Zorua, Jak nas zobaczą zmień się w regiggigasa i zrób to samo co ze scragymi, Pnapnpy ty użyj Stolowego ogona a ty arche rzutu skałą, A ty slowking.. Błagam cie wstań i zaatakuj ich packą jak znajdziemy Keckleony które uwięziły Ninetels.. Teraz chodźmy do zamku i poszukajmy Ich... (i coś tam...)

Zorua i Slowking ledwie chodzili obaj potrzebowali pomocy lekarza, a Slwoking konkretniej psychologa. Wszystkie pokemony czuły napięcie unoszące się w powietrzu, a z każdym krokiem było coraz ciemniej i widzieliście coraz więcej najróżniejszych klatek, w których było można znaleźć dosłownie wszystko, ale nie było ani śladu po Ninetalesie, który był rodzicem Vulpixa i jedynym wytłumaczeniem było to, że może być w strefie S, gdzie są najcenniejsze okazy, bo po drodze nigdzie go nie było. Strefa S jest bardzo strzeżona przez ogromną grupę pokemonów, która, choćby nie wiem, co nikogo tam nie przepuści .

Slowking.. Tobie już nawet psycholog nie pomoże xD Odpocznij w ballu.. Ty też zorua do balla - Przywołała zorue i slowkinga da balla - Vulpix musismy iść do strefy S gdyż zapewne tak jest jedne z twoich rodziców.. Mam nadzieje że pomożesz mi walczyć gdyż mój Zepsół jest trochę osłabiony z powodu zmęczenia zoruy i slowkinga.. - Idziemy do strefy S patrząc jekie pokemony stoją na straży - Musimy coś zaplanować ale najpierw zobaczmy co to za pokemony żeby było nam łatwiej.

Przyglądając się pokemonom na straży zza rogu dostrzegłaś tam kilka rodzai pokemonów w różnych stadiach ewolucji i były to głównie Scraggi oraz Kecleony ubrany tylko w żółte kaski, rękawiczki oraz kalosze po pas. Widać było, że ledwie się w nich ruszają, zupełnie jak jakieś niedorobione roboty, a drzwi, których broniły nie wyglądały na jakieś specjalne i to pokemony będą tutaj jedyny oporem. Nagle zjawił się ktoś z znacznie wyższą rangą, a był to Braviary z przypiętym odznaczeniem oraz zdobnym hełmem. Coś po cichu szepnął pokemonom i nagle wszystkie stąd pobiegły a zamiast nich przyszły ewolucje Timburra, które nie były chyba zbyt przyjazne...

No bez jaj... - wymieniam zorue i slowkinga na chandelura i haxorussa - Chandelure, psychiczny cios w Timbury, Gurdury i Tą ostatnią ewolucje! Haxoruss! skalna lawinna i gilotyna w braviary! Glaceon lodoy promień też w braviary! Phanpy odłamki lodu, archen Atak skrzydeł, Torchic miotacz płomieni w braviary i stado tych walczących pokemonów!!! Spokojnie vulpix.. Jakoś sobie poradzimy.. Mam mase pokemonów a w Boxie jeszcze altaria i serperior czekają tylko na taką okazje do takiej emocjonującej walki.. Więc zawsze mogę ja wziąć do Drużyny więc nie uda im się tak łatwo nas pokonać...

Wszystkie twoje pokemony rzuciły się na przeciwników i zaczęły ich atakować, ale było ich tak dużo, że nie mogli ich wszystkich utrzymać od siebie z dala i co raz to jakiś z nich się przedzierał i atakował twoje pokemony niszcząc mur wytworzony dzięki atakom twoich towarzyszy. Timburry się przedarły i zaczęły tłuc twoje pokemony aż wszystkie zemdlały, jedynie Glaceon toczył zacięty pojedynek z Braviary, który swoimi pazurami normalnie niszczył lód i, gdy wytwarzał wiatrową kulę przeciw Glaceonowi jego atak łączył się z atakiem Glaceona i tworząc wiązkę znikał w powietrzu...

Grrrrrr... co za głupie pokemony >.< Nie daruje im tego ale to później.. Odpocznijcie moi drodze w ballach.. - Chowam pokemony do balli - Póki Braviary znikł biegnijmy szybko do wejścia! Glaceon, podczas biegu do drzwi używaj cały czas mirror coat... Mam złe przeczucia dlatego musisz cały czas to trzymać.. Vulpix.. chodź na ręce będzie szyciej - Biore VUlpixa na ręce i zaczynam biec jak najszybciej w strone wejścia do strefy S w poszukiwaniu rodziny małego shiny Vulpixa.. - Glaceon pamiętaj o mirror coat.. Teraz biegnijmy!

Z łatwością udało wam się dojść do strefy S, ale nawet tam nie mogliście znaleźć rodziny Vulpixa, dopiero gdy przeszliście ostatnimi drzwiami na końcu sali ujrzeliście rodzinę Vulpixa którą pilnował Pikachu ( http://e621.net/data/b9/8c/b98c9474a714e518223a2b2151074096.jpg?1330884655 ) oraz trzy startery z kanto ( http://data.whicdn.com/images/14158203/blood-cartoon-gore-pokemon-sick-Favim.com-134913_large.jpg ), a pokemony w klatkach wyglądała nadzwyczaj spokojnie i niczym się nie przejmowali może, gdyby zobaczyli swojego małego liska, wtedy, by się obudzili i próbowali się stamtąd wydostać...

O jezu O_o co to jest do jasnej ciasnej?! To jakieś zmutowane pokemony! Ninetelse!!! Mam twoje dziecko!!! Przyszłyśmy cie uwolnić!!! Możesz nam się pokazać?!?! Vulpix.. spokojnie :3 znajdziemy twoją rodzine ale musimy być ostrożne.. Tu są jakieś zmutowane pokemony, które szczerze mówiąc są obrzydliwe... Dobra... nie patrzmy na nie bo się porzygam... Szukajmy twoich rodziców.. Glaceon cały czas używaj mirror coat a w razie zagrożenie użyj Kuli cienia, karty atautowej Lub Lodowego promienia...

Ninetalesy zobaczyły was i pomyślały sobie, że jesteś w zmowie z Kecleonami i nagle nad nimi pojawiła się ostra i wyrazista czerwona aura, która była tak mocna, że rozsadziła klatkę, a pokemony przez nieudany eksperyment nie mogły tak dalej zipać i zmieniły się w popiół, a Ninetalesy chcą cię zniszczyć nie słuchając co mówi ich dziecko i tylko czekają aż wystawisz pokemona do walki aby go pokonać, a potem cię rozszarpać.

Co? Łosz ty w dupe węza co ja takiego zrobiłam? Mam glaceon aona może sobie nie poradzić ale dobra.. GlaceonMusisz pokonać tego ninetelsa albo zginiemy a to by było źle... bardzo źle... Glaceon, kula cienie, a gdy zaatakuje jakimś atakiem odbij go mirror coat, rób uniki przed atakami fizycznymi za pomocą szybkiego ataku a specjalne odbijaj. Potem Karta atutowa Połączona z kulą cienia

Vulpix nie pozwalał ci atakować swoich rodziców i zasłaniał ich swoim ciałem przed atakami twoich pokemonów, które nie wiedziały co robić bez twoich dalszych rozkazów. Ninetalesy stojące za Vulpixem nagle stały się strasznie mroczne i ciemne, a ich oczy strasznie czerwone zupełnie jak czysta krew, a ich ogony zwiększyły się i wydłużyły niszcząc wszystko jak popadanie jakby były jakimiś 50 metrowymi robalami mogącymi się wydłużać i kurczyć... Do tego wszystkiego Ninetalesy traktowały wszystko, co żyło ogniem i spalało to na popiół.. aż w końcu trafiło na Glaceona, którego złapali ogonami, a następnie celowali aby wystrzelić w niego ogień...

Nie!!!!! Zpstawcie moją glaceon!!! - Rzucam się na niegi i próbuje zabrać glaceon - Grrr... nic nie zrobisz mojej glaceon.. Nie pozwalam ci ninetels... Vulpix powiedz coś swoim rodzicom bo zaraz wszyscy zginiemy!!! A ty Ninetels Opanuj się!! ja uratowałam Vulpixa a ty mi się tak odwdzięczasz?!?! Jak tak można?... Vulpix.. Licze na ciebie i na twoją pomoc tak somo jak ja pomogłam tobie.. Czas na rewanż!!

Gdy Ninetalesy miały zrobić swoje nagle rzuciłaś się na Glaceona i wyrwałaś go z ucisku ogona Ninetalesa, a potem Vulpix, który był bardzo zmotywowany wszystkimi twoimi ciepłymi słowami podszedł do swoich rodziców i pokazał, im swoją łapkę - było tam znamię, które miał każdy Vulpix z ich rodu, a, wtedy złość jego rodzicom przeszła i przytulili swoje dziecko i spojrzeli na ciebie, po czym nie chcąc was rozdzielać wybiegli stąd otwierając kilka klatek tak aby nie narazić się jakiejś straży...

Chpdźmy z tąd vulpix.. cały czas może nam tu grozić niebezpieczeństwo ze strony keckleonów... Glaceon :3 mam nadzieje że nie czujesz się już tak bardzo źle jak nie dawno?... Dobra... dosyć gadania czas z tąd wyjść... - Próbuje wyjść z zamku razem z Vulpixem i G;aceon... Opuszczam zamek... - Vulpix? Mam jedno zasadnicze pytanie... Czy zechiałabyś do mnie dołączyć? Do mnie w sęsie do mojej drużyny...

Bez problemowo udało wam się wyjść z zamku, a Glaceon był ciągle zszokowany i chodził z taką minął: O.O, gdy mógł zginąć przed jego oczami przeleciało całe życie. Po tym, gdy wyszliście z zamczyska Vulpix dość długo zastanawiał się nad twoją propozycją i musiał przemyśleć wszystkie warianty, aż w końcu wywnioskował, że zgodzi się, ale na takich warunkach, że będziesz go karmić i w przyszłości zrobisz go na pozór jego rodziców (będzie szatański Ninetales)

(I dobrze >:3)
Dobrze Vulpix, zgadzam się na twoje warunki :3 - Wyciągam balla... - Glaceon, później potrenujemy jeżeli się zgodzisz ale najpierw wytłumaacze ci działanie ataku, a mianowicie Zamieci... Musisz użyć Lodowego promienia ale nie wypuścić w postaci promienia ale lodowgo podmuchu.. MUsi to być bardzo silny podmuch lodowy, więc zbierz jak najwięcej mocy...

(I dobrze >:3)
Dobrze Vulpix, zgadzam się na twoje warunki :3 - Wyciągam balla... -[b]

Przygoda zakończona