Podróż między miastami

- Papa, Steelix. - Krzyknąłem do pokemona i ruszyłem dalej w podróż kierując się do Marmorii.

Shuzo
Spokojnie szedłeś do Marmorii gdy Steelix wyszedł z tunelu i narysował rysunek przedstawiający złodzieja jaj i myśli że to ty...

Hiro
Pokemony nie potrafią mówić...

Lugia
Było za późno Weavile już zjadł to jajo...

A no tak.Wychodzcie jeszcze raz czemu nie chcecie trenować potrenujcie trochę

Odwróciłem się i zobaczyłem wściekłego Steelixa. - Hej, stary o co chodzi? Psst Darumaka bądz gotowa. -

-Weavile... Eh.. Wyczuwasz może jakiegoś pokemona w okolicy? - zapytała - Poochyena nie przestawaj niuchać.

Lugia
Poochyena jest zmęczona niuchaniem a Weavile nie chce nic robić po posiłku...

Shuzo
Steelix przeszukał cię końcówką ogona... Chciał sprawdzić czy nie masz żadnego jaja...

Hiro
Pokemony cie zaatakowały...

Co wy robicie aaa!Co w was wstąpiło

-Wiecie wy co... Dobra odpocznijcie.. Ja pomęczę Pachirisu. - powiedziała - Pachirisu poprzednim razem umiałaś wytworzyć kule i nią rzucić teraz poćwiczymy żeby była trochę większa. - powiedziała. (Electro Ball) - Stwórz kule większą niż poprzednio i żuć w tamte drzewo.

I co? Widzisz że nie mam twoich jaj?

Hiro
Po chwili się uspokoiły...

Lugia
Pachirisu się tak bała że zaczęła uciekać...

Shuzo
Steelix dał ci spokój...

Hej ja o was nie zapomniałem tylko chciałęm wam znaleść nowego przyjaciela ale już wiem że nie ale treningu nie ominiecie

Idę dalej.

-Pachirisu... Poprzednio się nie bałaś to teraz też nie musisz... - powiedziała - Pamiętasz co ci mówiłam. Elektryczność to twój żywioł i cząstka ciebie. Nie masz się czego bać.

Shuzo
Szybko doszedłeś do miasta...

Hiro
Pokemony nawet nie chciały słyszeć o treningu...

Lugia
Ona i tak się bała...

To zjedzmy coś proszę wszyscy

-Nie wiem co ja z tobą zrobię... - powiedziała - Weavile i Poochyena chodźcie tutaj - pokemony podeszły - Weavile pokaż Poochyenie jak użyć Taunt. Poochyena zrobisz to samo co Weavile - powiedziała. Weavile wziął się za pokazywanie.

Hiro

Pokemony zjadły szybko jedzenie i chciały więcej..

Lugia

Weavile pokazywał atak, lecz Poocheyna sobie spała..

-Poochyena... - powiedziała - Eh.. Nic mi się dzisiaj nie udaje.. Weavile powiedz chociaż że wyczuwasz jakiegoś pokemona w okoliyyy... - mówiła zdołowana..

Macie jeszcze

Lugia

Weavile powiedziała że nic niema..

Hiro

Pokemony się najadły i chciały wrócić do pokeballi.

-Dobra... - powiedziała. Wlazła na drzewo i rozglądała się czy gdzieś nie ma pokemonów.

Lugia

Nic nie widziałaś..

---

Szedłem sobie po lesie, wolno idąc..

Powrót idę dalej

Hiro

Idziesz dalej nie widząc końca drogi..

Idę dalej drogą